_BY.ALEXANDER – BLUH BLUH BLUH

Alexander Grant to producent wielkiego kalibru, który pomimo monumentalnych sukcesów w branży muzycznej zwinnym susem wdarł się na playlisty muzycznych koneserów. Pod szyldem Alex Da Kid znajdziemy produkcje dla Dr Dre, Eminema, Nicki Minaj czy Imagine Dragons. Sukces finansowy jaki Grant zdążył osiągnąć na przestrzeni ostatniej dekady pomógł w realizacji bardziej ambitnych projektów. Takim właśnie projektem niewątpliwie jest _BY.ALEXANDER, muzyczne alter-ego Granta, który na najnowszej płycie przypomina o wybitnym talencie do szukania ciekawych połączeń w muzyce stosunkowo stłumionej i cichej.  

MEMORIES FOR SALE —AT—> 66 GREENE ST SOHO NY to nieoczekiwany powrót do projektu, który Alexander Grant rozpoczął w 2020 roku. Wydane wtedy 000 CHANNEL BLACK nie ograniczało się jedynie do muzycznych kreacji, ale również było debiutem modowym Granta. Jego marka _BY.ALEXANDER od początku celowała w elitarną klientelę, co z pewnością potwierdzają zaporowe ceny każdej z 19 pozycji widniejących w kolekcji. W kampanii promującej pierwszą kolekcję wystąpiła światowej sławy modelka Irina Shayk, która również pojawia się na albumowym outro (THE MONSER & THE MUSE). 

Choć sequel 000 CHANNEL BLACK z ubraniami wspólnego ma trochę mniej, nadal podtrzymuje soniczną estetykę, jaką od początku pasjonował się Grant. Mam tu na myśli łączenie spokojnych jazzowych sampli z klubową przewózką czy rapową nawijką. A$AP Ferg na lekko dubstepowym beacie z aksamitnym pianinem? Proszę bardzo. Free-jazzowy skit? Pewnie. Nasz redakcyjny wybór padł akurat na BLUH BLUH BLUH, czyli zabarwiony baile funkiem jazzowy loop, w którym pomysłowy minimalizm wprost perfekcyjnie oddaje to, jakich lewoskrętów Grant dokonuje na swoim drugim albumie pod szyldem _BY.ALEXANDER. 

Nie będę ukrywał, że uwielbiam niespodzianki, a zwłaszcza takie po których jestem zadowolony przez dobrych parę tygodni. Nie inaczej będzie w przypadku MEMORIES FOR SALE —AT—> 66 GREENE ST SOHO NY. Sprawdzajcie tą płytkę, bo kręcenie kalejdoskopem przy tym to nuda. 

Jędrzej Śmiałowski