aespa – Whiplash

Czy to Metallica? Zupełnie nie… A może NCT 127? Choć także z Korei, to również nie o ten Whiplash chodzi. Niemniej ten domysł znacznie naprowadza na to, czym jest jeden z pięciu naszych mocograjów! Whiplash to kawałek promujący piąty minialbum aespy, k-popowego zespołu, o tym samym tytule. 

Aespa (znana również jako æspa) na koreańskiej scenie zadebiutowała 2020 roku i od tego czasu, już nie tylko w Azji, wiedzie prym i plasuje się jako jedna z kluczowych k-popowych grup. Mimo pięciu małych wydań dopiero w tym roku w maju wypuściły pierwszy długi album. Niemniej nie zwalniają tempa, jesienią ukazując światu Whiplash i proponując koreański brat. A może raczej bræt?

Whiplash to piosenka, której najlepiej słuchać na zapętleniu (jest na tyle chwytliwa, że właściwie to inaczej się nie da). Łączy ona w sobie EDM i house z szybkimi, intensywnymi basami. W dodatku zawiera w sobie słodkie, pozornie niewinne, wokale Kariny i Winter, a także zadziorne partie rapu NingNing i Giselle. Wszystkie te elementy kreują Whiplash na niezwykle energiczny kawałek, o którym gdyby się powiedziało, że jest do tańca, to tak jakby nie wspomniało się o nim nic. Tekstowo natomiast zdradza to, jak rysują się postacie członkiń aespy: dziewczyny są pewne siebie i świadomie czarują swoim urokiem osobistym. 

W Korei Whiplash był skazany na dwa scenariusze: albo okaże się sukcesem, albo klapą. Nie brano innych opcji pod uwagę. Niesłusznie. O jeden scenariusz za dużo. Zdecydowanie wystarczyłby ten, który zakładał, że Whiplash zapętli się w głowach na dobre.

Paulina Madej