Aldous Harding – Fixture Picture
Kto z rozrzewnieniem wspomina jeszcze poetycki i pełen elegancji album Party (2017) autorstwa nowozelandzkiej songwriterki Aldous Harding, ten koniecznie powinien zwrócić uwagę także na jej najnowsze poczynania. Dwa lata po odświeżającym wizerunek LP, na którym znalazły się takie klasyki jak What if birds aren’t singing, they’re screaming? i Imagining My Man, piosenkarka powróciła z ekscytującymi wieściami o kolejnej premierze – już 26 kwietnia do obiegu trafi nr 3. w jej katalogu, czyli Designer (4AD/Flying Nun).
Dotychczas w sieci pojawiły się dwa poważne wydania zapowiadające zbliżający się longplej. Pierwszy z nich, The Barrel, to wykraczający poza dotychczasowe dokonania artystki mariaż folk-popowej delikatności z żywym, rytmicznym indie. Pełen zabawy i bezkompromisowy materiał, po którym jeszcze ciekawiej słucha się drugiego z singli – najnowszego Fixture Picture. Mniej żwawy, choć wciąż daleki od zadumanych kompozycji sprzed 2 lat, utwór swoją konstrukcją i harmonią wyrasta ponad większość współczesnych nagrań folk/alt-country, kurczowo trzymających się gatunkowej „poprawności”.
A, zapomniałbym. Koniecznie zobaczcie klipy do tych utworów. Duże brawa dla panów Joela Honeywella, Kirka Pflauma (zdjęcia), a także Martina Sagadina i Jacka Whiteleya (reżyseria, obok Aldous Harding).
Michał Rypel