Better Person – Something to Lose
Co łączy formację MGMT, berliński pop-underground i sopockie uzdrowisko? To postać Adama Byczkowskiego, a w zasadzie jego projekt muzyczny Better Person. Klejnot polskiego piosenkarstwa, zbiegły za granicę niczym wieszcz Mickiewicz tułający się po bezdrożach w poszukiwaniu weny, dotąd raczył nas piosenkową nostalgią tylko sporadycznie, poprzez krótkogrające wydanie pt. It’s Only You (2016) oraz kilka singli, wśród których znalazł się, popularny wśród polskich fanów Adama, „Zakochany Człowiek”(2017).
Jednak otrzyjcie łzy, Wy, którzy straciliście nadzieję na to, że Better Person zaserwuje nam coś więcej niż tylko intrygujące jednostrzałowce. Przed nami premiera jego pełnowymiarowego debiutu – albumu Something to Lose (23 października, Arbutus Records / Mansions and Millions) dedykowanego miłości Adama – niejakiej Jane. Tematem przewodnim albumu będzie więc rzecz jasna romans, choć ubrany w muzykę i słowa tyleż gustownie, co niejednoznacznie. Tak samo zresztą, jak zapowiadający go, tytułowy singiel.
A, no i na marginesie – materiał powstawał głównie za oceanem, w odległej od berlińskiego mieszkania Adama Kalifornii. Wyprodukowany przez Bena Goldwassera (MGMT) i zagrany m.in. z pomocą Jacksona Macintosha, krążek zapowiada się jako połączenie tyleż europejskiego wyrafinowania, co i amerykańskiej odwagi, przy tym oferując także utwory napisane po polsku. To tak ku zaostrzeniu apetytu.
Michał Rypel