Big Narstie x Sir Spyro – Hurdy Gurdy
Ok, muszę się pochwalić, bo nad riserczem spędziłem dobre siedem i pół minuty. Po pierwsze: Hurdy Gurdy to nie jakieś slangowe określenie wprost z londyńskich ulic, a po prostu lira korbowa – średniowieczny instrument muzyczny. Po drugie: na jutubie przeanalizowałem wiele wykonów na tymże instrumencie (przede wszystkim przebojów trzęsących oberżami w epoce Zbyszka z Bogdańca). Doszedłem do jednoznacznego wniosku: tytuł utworu Spyro i Big Narstiego bierze się z wykorzystanego przez producenta sampla, który pojawia się w postaci dwóch nutek (w załączonym teledysku chociażby w 0:58). Po trzecie, i tu ciekawostka: to na hurdy gurdy przygrywał Onufry Zagłoba w Hoffmanowskiej ekranizacji Ogniem i Mieczem podczas niezapomnianej ucieczki przed Bohunem.
Pozostając w temacie rosłej postury panów (raperów, nie Zagłoby i Bohuna), którzy rozjaśniają atmosferę swoim rzutkim poczuciem humoru, a w kluczowym momencie potrafią zabłysnąć najwyższej klasy maestrią i finezją w swym fachu, przejdźmy do Big Narstiego. Na niezliczonych imprezach, lirycznych bitwach i grime’owych setach wraz z Sir Spyro zdążył wypracować bardzo dobre zgranie. Dobitnie słychać to na naszym mocograju. Energetyczne dwie i pół minuty w wykonaniu tego MC dorównują świetnemu bitowi.
Za ten ostatni odpowiedzialny jest zaś człowiek, który w temacie grime’u jest po prostu synonimem jakości: zarówno od strony produkcyjnej, jak i didżejskiej. Sir Spyro zaserwował nam prosty, basowy i tłusty instrumental – taki, jaki lubimy najbardziej. Sprawdźcie sami na 91,6 FM.
Paweł Szeląg