Big Thief – Strange
Szyderca mógłby powiedzieć, że wraz z premierą trzeciego długogrającego wydawnictwa nowojorskiej formacji Big Thief muzyczni konserwatyści spod znaku retrospektywnego folk-rocka oraz „indie-hipsterzy” (o ile hipsterem się jeszcze kogokolwiek nazywa) w końcu na dobre podali sobie dłonie, podpisali traktat o nieagresji i założyli wspólną republikę. Niby można i tak, ale czemu po prostu nie przyznać, że ekipie pod songwriterskim przewodnictwem Adrianne Lenker i Bucka Meeka jako pierwszej (przynajmniej w drugiej dekadzie XXI w.) udało się oryginalnie (bez specjalnych poświęceń na tle znaczeniowym i konstrukcyjno-producenckim) i w równym stopniu zaczerpnąć ze współczesnych interpretacji amerykańskiej tradycji muzyki ludowej i nowoczesnych zdobyczy alt-popu (ambientalne zaszumianie, miękkie gitarowe układanki).
Album U.F.O.F., którego fragment w postaci urokliwej piosenki Strange promujemy jako jeden z pięciu obecnych mocograjów, to piękny pomniczek dla ponad 70-letniej tradycji „zachodniego” grania i śpiewania.
Michał Rypel