Billie Eilish – bad guy
Czy jest się miłośnikiem popu czy nie, przed albumem WHEN WE ALL FALL ASLEEP, WHERE DO WE GO? nie można przejść obojętnie. Na głośnym debiucie Billie Eilish bawi się gatunkiem, łącząc delikatność ballad z elementami elektroniki i wyraźnym basem. Tak jest już w przypadku bad guy, otwierającego ten krążek. Usłyszymy mruczenie, szepty, wokalne modyfikacje w mrocznej estetyce. Trudno było przebić zapowiadające album single, ale tak jak w przypadku bury a friend, w utworze sprawdza się prostota i chwytliwy pulsujący bit. Nastoletnia wschodząca gwiazda popu zabiera nas w swój psychodeliczny świat bez trzymanki, odrzucając niewinne skojarzenia z młodym wiekiem. Bez wątpienia zamysł producenta, brata artystki Finneasa O’Connella wyprowadza Billie Eilish na debiutancki top ostatnich miesięcy.
Anna Lalka