Björk – Atopos

Legendy o nowym albumie Björk krążyły już od dawna. Z każdą kolejną informacją ciekawość automatycznie rosła, a czas oczekiwania jedynie się rozciągał. Może to z racji długiej, bo aż pięcioletniej przerwy od wydania ostatniej płyty Utopia w 2017 roku. Całe szczęście w ostatnim miesiącu wszystkie plotki zderzyły się z faktami, a spragnieni wiadomości zostali nasyceni. Islandzka artystka zapowiedziała swój dziesiąty album Fossora, oddając nam w minionym tygodniu jego pierwszy przedsmak — Atopos.

O matko. Ile ten utwór narobił zamieszania. Sonicznie wszystko się zgadza ze słowami artystki. Słyszymy tutaj inspiracje gabber techno, sekstet klarnetów basowych, a wszystko brzmi niezwykle organicznie. Tak głośno nie było od dawna. Tekstowo mamy do czynienia z refleksją na temat wydarzeń z ostatnich dwóch lat: te jakoby miały być przeszkodą w jednoczeniu się ludzi mimo występujących między nimi różnic. Utwór o pojednaniu utrzymany w klimacie industrialnego techno? Tylko Björk byłaby zdolna do tworzenia takich kontrastów — co wyszło jej doskonale.

Nie sposób również przejść obojętnie obok teledysku, jaki towarzyszy singlowi. W klipie wyreżyserowanym przez Viðara Logiego widzimy artystkę, która wpuszcza nas do swojego podziemnego świata. Towarzyszą jej ww. klarneciści oraz DJ Kasimyn z indonezyjskiego duetu Gabber Modus Operandi, z którym Björk wyprodukowała sporą część nowego krążka. Cała sceneria, podobnie jak muzyka, jest niczym wyjęta z najmroczniejszych filmów Tima Burtona. Coś sprawia jednak, że nie będzie to jednorazowy seans — takie połączenie muzyki z oprawą wizualną to prawdziwa uczta dla zmysłów. Nic tylko korzystać!

Antoni Winiarski