Błoto – Mlecz
Ten tydzień to prawdziwa celebracja talentów Wrocławian z EABS, bo nie dość, że mocograjowy puchar dostał im się za utwór z najnowszego albumu Discipline of Sun Ra, to i Błoto, czyli dziecko czterech z siedmiu muzyków z tej grupy, otrzymało swoje własne wyróżnienie. Niecałe pół roku od świetnie przyjętych Erozji otrzymaliśmy Kwiatostan. Tu też tytuły utworów otrzymały konkretne nazwy z jednego zbioru: wcześniej były to ziemie i gleby, teraz – gatunki kwiatów. Ten podział według merytorycznego konceptu wskazuje na chronologiczną kolejność odnowy biosfery, co zaznaczają sami twórcy. Jedna rzeczywistość niszczeje i znika, poddaje się erozji, by druga mogła powstać na swojej poprzedniczce.
Na uwagę zasługuje też czas, w jakim powstały oba wydawnictwa, bo oddziela je zaledwie pół roku. O ile proces powstawania pierwszego można nazwać rozsądnym i wyważonym, o tyle Kwiatostan jest już efektem czystego spontanu. Nagrany został bowiem w zaledwie trzy dni w nowo otwartym stołecznym klubie Jassmine (stąd pewnie tytuł utworu Jaśmin). Muzycy nie zrezygnowali ze swobodnych improwizacji, po raz kolejny zaskakując różnorodnością gatunków, które słychać pomiędzy nutami. Plotą tam historię z hip-hopu, house’u i oczywiście jazzu, a każdy dobry zwrot akcji komentują okrzykami, które trochę rekompensują pandemiczny brak koncertów. Niesie to się w świat w sposób absolutnie swobodny, nieskrępowany i szczery, a najlepiej słychać to – oczywiście według redakcji muzycznej Radia LUZ – właśnie na przestrzeni Mleczu.
Zuzanna Pawlak