Caribou – Home
Dan Snaith, twórca jednej z gitniejszych tanecznych płyt tej dekady, motał się od kilku lat w tę i we w tę, na długo zostawiając w bezsilnej tęsknocie sierotki po psychodelicznej, słonecznej dyskotece ze Swim. Wtem! Promienie południowosoulowego słońca bezceremonialne zajrzały do okien naszych i waszych przeglądarek (i nie tylko), ni stąd, ni zowąd dostarczając starego, dobrego Caribou. Home to miniaturowa, plądrofoniczna impresja, osnuta na podstawie soulowego klasyka Glorii Barnes. Trwa tyle, co kilka mrugnięć okiem, ale niesie nadzieję na dobrą zmianę u Dana Snaitha. Przy aranżacji pomagał (drugi taki zaplątany we własnych motywach) Four Tet. Tak czy inaczej, jesteśmy w domu.
Maja Danilenko