„Ponowne zejście się 50 lat po rozwodzie jest irracjonalne” – polityczna historia Cypru

„Ponowne zejście się 50 lat po rozwodzie jest irracjonalne” – polityczna historia Cypru
Wielkimi krokami wchodzimy w długo wyczekiwany okres wakacyjny. Wkrótce miliony Polek i Polaków opuszczą kraj, by udać się na zasłużony wypoczynek. Według zeszłorocznych badań agencji GfK, wśród najchętniej wybieranych kierunków znajdują się Malta, Hiszpania oraz… Cypr. Ta ostatnia destynacja kusi niemal nieograniczoną ilością słońca, malowniczymi plażami i niezwykle ciekawą, choć skomplikowaną historią. To właśnie burzliwe dzieje wyspy doprowadziły do jej podziału na dwie części – grecką i turecką. O przyczynach tego stanu rzeczy oraz jego wpływie na życie mieszkańców Cypru Kajetan Krawczyk rozmawiał z Vasilisem Karakasisem, wykładowcą Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Hadze.

 

Na skrzyżowaniu imperiów

Cypr od najdawniejszych czasów był miejscem spotkań i przenikania się różnych kultur. Już w epoce neolitu rozwijały się tu pierwsze osady, a z biegiem wieków wyspa stała się ważnym punktem dla greckich plemion, takich jak Mykeńczycy i Arkadyjczycy. Przez stulecia Cypr przechodził z rąk do rąk – był pod panowaniem Egipcjan, Persów, Rzymian, Bizancjum, krzyżowców, Wenecjan, aż w końcu w XVI wieku dostał się pod władzę Imperium Osmańskiego. Rządy osmańskie trwały prawie 300 lat, ale z czasem imperium zaczęło słabnąć. W drugiej połowie XIX wieku, w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, Osmanowie musieli szukać wsparcia na Zachodzie. Jak wyjaśnia prof. Vasilis Karakasis:

Pod koniec XIX wieku osłabione Imperium Osmańskie, chcąc zabezpieczyć swoje granice, musiało pójść na ustępstwa wobec Brytyjczyków. Ci zgodzili się pomóc w obronie imperium, ale za cenę przejęcia administracyjnej kontroli nad Cyprem.

Mała wyspa, o ogromnej wartości

Dla Imperium Brytyjskiego zdobycie kontroli nad Cyprem było kluczowe z perspektywy geopolitycznej. Położony na styku Europy, Azji i Bliskiego Wschodu, Cypr stał się strategicznym punktem obserwacyjnym oraz militarnym. Dawał Brytyjczykom możliwość kontroli szlaków morskich prowadzących do Indii – klejnotu w koronie ich imperium – a także pozwalał utrzymać wpływy w niestabilnym regionie wschodniego Morza Śródziemnego.

Głównym celem Brytyjczyków w czasach kolonialnych była dominacja na morzach i kontrola międzynarodowych szlaków handlowych. Dokonali tego poprzez zdobywanie kontroli nad kluczowymi przyczółkami morskimi. Cypr, obok Malty oraz Gibraltaru, był jednym z nich.

 

Walka o niepodległość – czas, start

Cypr był pod brytyjską kontrolą do drugiej połowy XX wieku. Wówczas nastąpił proces dekolonizacji, kiedy to europejskie imperia, takie jak Francja czy Wielka Brytania, stopniowo traciły swoje kolonie na całym świecie.

W 1952 roku miał miejsce Kryzys Sueski, który uwidocznił światu, że Imperium Brytyjskie nie jest tak silne, jakie było w przeszłości

1 kwietnia 1955 roku na Cyprze rozpoczęła się wojna o niepodległość przeciwko Brytyjczykom – miała ona charakter partyzancki i była napędzana przez nacjonalistyczną grupę Ethniki Organosis Kyprion Agoniston (EOKA), która nawoływała do przyłączenia wyspy do Grecji kontynentalnej. Walki trwały do 1959 roku, a ich efektem było powstanie niepodległej republiki konstytucyjnej. Ten rezultat nie gwarantował jednak trwałego pokoju ani sprawnego funkcjonowania nowej administracji.

Wadliwa konstytucja – zarzewie konfliktu pomiędzy dwoma częściami

Nowa forma państwa cypryjskiego oraz jego aparat administracyjny zostały ukształtowane w wyniku porozumień zawartych pomiędzy Grecją, Turcją a Wielką Brytanią podczas konferencji w Zurychu i Londynie na przełomie lat 50′ i 60′. Efektem tych rozmów była konstytucja, która miała zaspokoić interesy obu grup etnicznych zamieszkujących wyspę. Zgodnie z jej postanowieniami, na czele republiki miał stanąć prezydent wybierany przez Greków cypryjskich oraz wiceprezydent wybierany przez społeczność turecko-cypryjską. Obaj posiadali prawo weta wobec ustaw, co szybko doprowadziło do kryzysu konstytucyjnego i eskalacji napięć.

Krwawe Święta

Zaledwie trzy lata po ogłoszeniu niepodległości, prezydent Makarios zaproponował reformę konstytucji. Miała ona na celu ograniczenie praw tureckiej mniejszości w administracji publicznej. To wywołało gwałtowny sprzeciw i eskalację konfliktu, która doprowadziła w grudniu 1963 roku do brutalnych starć. Wydarzenia te są znane dziś jako „Krwawe Święta”.

Sytuacja wymknęła się spod kontroli na tyle, że tureccy Cypryjczycy opuścili rząd Republiki, a turecko-cypryjska ludność cywilna utworzyła enklawy, co świadczyło o ich niechęci do tworzenia jednego państwa cypryjskiego z ludnością pochodzenia greckiego

1974 – rok kulminacyjny 

Po wydarzeniach z grudnia 1963 roku na wyspie pojawili się żołnierze ONZ, którzy utworzyli na wyspie strefę buforową zwaną “zieloną linią” przechodzącą m.in. Nikozję, czyli stolicę państwa. Odseparowanie od siebie zwaśnionych społeczności jedynie zamroziło konflikt, który ponownie nabrał tempa w latach 70’.

W 1967 roku władzę w Grecji przejął rząd wojskowy, który w 1974 roku zorganizował na Cyprze zamach stanu mający na celu obalenie rządów prezydenta Makariosa.

Turcja zareagowała zbrojnie, powołując się na traktat gwarancyjny z 1960 roku. 20 lipca 1974 roku turecka armia rozpoczęła inwazję na północną część wyspy.

W jej wyniku Turcja zajęła 36,2% powierzchni całej wyspy i ten stan utrzymuje się, aż po dziś

W 1983 roku tureccy Cypryjczycy proklamowali powstanie Republiki Tureckiej Cypru Północnego na terenach zajętych w wyniku inwazji. Nie została ona uznana za suwerenne państwo przez społeczność międzynarodową, a szanse na potencjalne zjednoczenie wyspy stały się znikome.

Wejście do Unii Europejskiej – nadzieja na zjednoczenie

Nową szansę na zjednoczenie przyniosła integracja europejska. W 2004 roku Cypr wszedł do Unii Europejskiej, mimo nierozwiązanego wewnętrznego konfliktu.

Przypuszczam, iż Grecja zagroziła zawetowaniem całego procesu powiększenia Unii w obliczu odrzucenia aplikacji Republiki Cypru. To znana taktyka, która na piedestale stawia interes polityczny państwa, a pomija merytoryczną argumentację. Unia nie mogła sobie pozwolić na zaprzepaszczenie 15 lat starań dyplomatycznych

W tym samym roku, odbyło się referendum, w którym mieszkańcy wyspy mieli zadecydować czy są za utworzeniem państwa federacyjnego na podstawie zapisów tzw. Planu Annana, opracowanego przez ówczesnego Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych – Koffiego Annana. Pomimo stuprocentowego poparcia tureckiej części, ponad 70% greckich Cypryjczyków odrzuciło zapisy planu.

Greccy Cypryjczycy wiedzieli, że zjednoczenie państwa na drodze głosowania referendalnego nie wpłynie na ich szanse dołączenia do Unii Europejskiej. Nie mieli w tym żadnego interesu

Rola edukacji w konflikcie

Jak podkreśla prof.Karaksis

Podział wyspy nie jest już tylko geograficzny, jest on zakodowany w myśleniu i mentalności jej mieszkańców

Edukacja po obu stronach zielonej linii pielęgnuje postawy nacjonalistyczne. Zarówno grecka, jak i turecka młodzież uczona jest historii z perspektywy swoich „ojczyzn-matek”, co pogłębia poczucie odrębności.

Jeżeli przeanalizuje się podstawy programowe po obu stronach, można dojść do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak tożsamość cypryjska. Większość mieszkańców wyspy utożsamia się jako Grecy lub Turcy, a to jest efekt ich wychowania i edukacji.

Perspektywy przyszłości

Głęboko zakorzeniony podział społeczeństwa zamieszkującego Cypr jest efektem wielu lat napięć, przemocy i nieufności – zarówno między obywatelami, jak i na poziomie politycznym. Choć kolejne propozycje zjednoczeniowe pojawiały się w przeszłości, żadna nie zyskała szerokiej akceptacji społecznej. Czy możliwe jest przezwyciężenie podziałów i odbudowa wspólnej tożsamości? Ekspert w temacie nie prezentuje optymistycznej wizji przyszłości.

Jeżeli bierzesz z kimś rozwód to zejście się z tą osobą po 50 latach rozłąki wydaje się być działaniem irracjonalnym. Ludzie nauczyli się żyć w obecnej sytuacji i trudno jest mi przewidzieć czy to się zmieni

Wydaje się, że dopóki mieszkańcy obu części wyspy nie dostrzegą w sobie partnerów, a nie rywali, trwałe zjednoczenie pozostanie tylko wizją – równie piękną, co odległą.

Całość rozmowy z prof.Vasilisem Karakasisem