Deftones – my mind is a mountain

Miejsce, gdzie shoegaze’owa melancholia zderza się z post-metalowym impetem.

Najnowszy singiel Deftones to odważne wyznaczenie kierunku ich nadchodzącego, już dziesiątego, albumu – Private Music. Deftones wrócili do swoich korzeni, ale z nową głębią i śmiałością brzmienia. Po pięcioletnim milczeniu zespół wraca z utworem, który łączy wszystko, co najlepsze w ich twórczości – emocjonalną intensywność, ciężar, nastrojowość i awangardowe podejście do metalu.

W ciągu lat Deftones oddalili się delikatnie od korzeni nu metalu w kierunku eksperymentalnego post-metalu, shoegaze’u i dream popu, a my mind is a mountain jest dowodem, że ta ewolucja się nie zatrzymała ani na chwilę.

Istotnym jest tutaj także powrót Nicka Raskulinecza (znanego z produkcji albumów Diamond Eyes i Koi No Yokan). Jego styl nadaje niezwykłej przestrzenności brzmienia. Nie wysuwa on na wierzch głosu Chino Moreno. Wydobywa go z tła i utrzymuje w idealnie wyważonej równowadzę z pozostałymi współbrzmieniami.

Końcówka utworu to prawdziwe erupcyjne zakończenie – gitarowe ściany dźwięku, przestery, mocna perkusja Abe’a Cunninghama i wrzask Chino. Ale w tym wszystkim nie ma chaosu – jest piękna destrukcja, uporządkowana emocjonalna erozja.

Zuzanna Kopij