Doja Cat – Need To Know
Po przesłuchaniu nowego albumu Doży mam wrażenie, że w jej sypialni dzieją się o wiele ciekawsze rzeczy, niż ostatniej niedzieli na Wembley (vivat Donnarumma!). I to nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że właściwie dostajemy więcej tego samego, co na pamiętnym Hot Pink sprzed dwóch lat – z jedną dużą zmianą. Uszy, biodra i zmysły wciąż się cieszą, bo trwająca od początku jej kariery beka z panoszących się w „dobrym”, wartym szerszej promocji smaku pozostałości konserwatywnej ogłady otrzymuje tu kopa wprost w kosmos. W świecie Planet Her ponad strato- i chłoposferą to nie Richard Branson, lecz Wenus z Willendorfu wykonuje komercyjny lot kosmiczny. W Houston zaś wciąż eksponowane stanowisko zajmuje niezwykle skuteczny, choć znany z godnej potępienia porywczości względem swych współpracowniczek Dr. Luke, co może się nie podobać, ale przy takich przedsięwzięciach najważniejszy jest – chyba – efekt. Dajcie jej znaka, jeśli macie smaka.
Sebastian Rogalski