Floating Points – Key103 [a56 edit]
Trzy lata po wydaniu spektakularnego albumu Promises Floating Points powraca z nowym albumem. Tym razem bez towarzystwa orkiestry symfonicznej oraz saksofonu nieodżałowanego Pharoah Sandersa. Cascade jest, na pozór, znacznie bardziej prostolinijnym wydawnictwem. Większość z wydanych przez kilkanaście ostatnich miesięcy singli zahacza bowiem najmocniej o techno i inne agresywniej brzmiące stylistyki. Zwłaszcza wydany jako pierwszy Vocoder był dość dramatycznym kontrastem do spirytualnych ambientowo-jazzowych uniesień poprzedniego projektu Sama Sheparda.
Również Key103 w przerobionej wersji, które możecie obficie usłyszeć w tym tygodniu na naszej antenie stawia na zdecydowane dźwięki. Stały, uderzający bit to oparcie dla całej gamy strzelających, piszczących i świdrujących syntezatorów. Czuć tu przez cały czas maestrię Brytyjczyka w łączeniu ze sobą tak wielu elementów w perfekcyjnie spójną całość. Co więcej, te cięższe kompozycje zestawione z chociażby równie dynamicznymi, lecz cudownie rześkimi Del Oro i Fast Forward tworzą harmonijną, ciągle zaskakującą całość. Wszystkie te motywy zostają zaś fantastycznie zwieńczone przez delikatne Ablaze, w którym czuć namacalnie wręcz ducha wspomnianego na początku Promises. I choć Cascade niewiele ma wspólnego z owym arcydziełem, to również jest znakomitym, spójnym projektem, z którym warto zapoznać się w całości.
Michał Lach