Horror horrorem horror pogania, czyli epidemia kina grozy w 2025 roku

Horror horrorem horror pogania, czyli epidemia kina grozy w 2025 roku

Rok 2025 nie został oficjalnie ogłoszony rokiem horrorów, jednak w kontekście tegorocznych premier określenie to wydaje się wyjątkowo trafne. Już do tej pory na ekranach kin pojawiło się wiele wysokobudżetowych i interesujących produkcji reprezentujących ten gatunek. W porównaniu z poprzednimi latami, rok 2025 wydaje się znacznie bardziej nasycony głośnymi i kasowymi premierami horrorów.

 

Mowa tu nie o dwóch, czy trzech tytułach, lecz o co najmniej czterech filmach, które już w pierwszej połowie roku rywalizowały o miano „horroru roku” – idąc niemal łeb w łeb. Mowa o filmach takich jak Sinners czy Zniknięcia. Niektóre z tych produkcji internauci nominują nawet do tytułu „filmu roku”. Horror filmem roku? Czy to w ogóle możliwe? Przy takiej jakości i natężeniu gatunku wydaje się być bardziej możliwe niż kiedykolwiek wcześniej.

Patrząc na budżety, zdjęcia, realizację i autorskie scenariusze niektórych z tych tytułów, można śmiało stwierdzić, że gatunek horroru rozkwitł i dojrzał. Dziś nie służy już wyłącznie temu, by straszyć, zniesmaczać czy szokować. W tym roku horror udowadnia nam, że jest pełnoprawną formą sztuki filmowej – zdolną przekazywać silny ładunek emocjonalny, wolną od autocenzury i ograniczeń.

Po ubiegłorocznych premierach Terrifiera 3 oraz Substancji można odnieść wrażenie, że w świecie kina grozy wszystkie granice zostały przekroczone. To właśnie te bezkompromisowe produkcje mogły otworzyć furtkę do jeszcze głębszych poszukiwań – wartości przekazu, oryginalności historii i kreatywności, które coraz częściej pojawiają się w horrorach.

 

Dwa oblicza tegorocznego horroru

 

Tegoroczne premiery filmów z gatunku horror można podzielić na dwie grupy — powrót do klasyki gatunku oraz kino oryginalne.

Pierwsza grupa to filmy o zombie, wampirach, wiedźmach i wilkołakach, które wynoszą klasyczne motywy na nowy, współczesny poziom. To powrót do korzeni w nowoczesnym wydaniu – z dopracowaną stroną wizualną, odświeżoną narracją i większym naciskiem na psychologię postaci. Idealnym przykładem takiego filmu jest 28 lat później czy Nosferatu, który swoją polską premierę miał w roku 2025. Dobrym przykładem będzie też body horror Brzydka Siostra, który jest interpretacją baśni o Kopciuszku w jej pierwotnej, makabrycznej formie, z fabułą skupioną wokół brzydkiej siostry Kopciuszka.

Druga grupa to produkcje oparte na zupełnie nowych konceptach, opowieściach i scenariuszach, które nie polegają na ponownym opowiadaniu znanych historii w odświeżonej formie. Oryginalne horrory wnoszą świeże pomysły i tworzą mieszanki gatunków, balansujące pomiędzy horrorem, dramatem, komedią i baśnią.

Eksperymentowanie z treścią i formą doprowadziło do powstania wielu niezwykle interesujących i zaskakujących filmów, z których każdy jest unikatowy na swój sposób. Współczesne kino grozy pokazuje, że horror nie musi być jedynie kiczowatą rozrywką – może być również przestrzenią dla eksperymentu, emocji i artystycznej ekspresji, a nawet przerabiania traum.

Doskonałym przykładem takiego kina jest film Oddaj ją!, który w swojej mrocznej estetyce i oryginalnej fabule jest również idealnie dopięty fantastycznymi zdjęciami i doskonale napisanymi bohaterami. Twórcy tego filmu stanowczo nie boją się trudnych emocji oraz pozostawić z nimi widza bez nagrody pocieszenia. Jest to stanowczo propozycja dla wytrawnych koneserów kina grozy.

Z kolei moim tegorocznym faworytem spośród oryginalnych horrorów jest film Zniknięcia. Nie jest to film bez wad, ale jest to produkcja serwująca mieszankę skrajnie różnych emocji – przez strach i napięcie, aż po śmiech – a przede wszystkim dająca czystą rozrywkę i prawdziwą satysfakcję z seansu. Film ten puszcza oko do widza, dając znać, że horror może zawierać też humor, który wymyka się banałowi.

Pomiędzy klasyką a nowatorstwem

Mamy więc klasykę i oryginały, ale istnieje też przestrzeń pomiędzy nimi. To miejsce w kinematografii, w którym oba nurty horroru zazębiają się i przeplatają – łącząc klasyczne motywy z nowatorskimi pomysłami.

Przykładem takiego połączenia może być jeden z lepiej ocenianych horrorów tego roku – Sinners. To film, który jest jednocześnie horrorem, kinem akcji oraz musicalem, a w jego centrum znajdują się klasyczne wampiry przedstawione w nowym kontekście.

Gatunek filmowy, jakim jest horror, zdaje się ewoluować, rozgałęziać i dekonstruować, by następnie skonstruować się na nowo. Rozwija skrzydła i odkrywa swój prawdziwy, nieograniczony potencjał na naszych oczach. Rok 2025 jest doskonałym przykładem na to, że horror nie jedno ma oblicze, a jego przebudzenie owocuje naprawdę niezwykłymi produkcjami, rozdzielając się na coraz to nowe podgatunki, takie jak body horror, horror psychologiczny, gothic horror, folk horror, eco horror, urban horror czy meta horror.

Coraz częściej pojawiają się też odważne mieszanki tych form, które wymykają się klasyfikacjom i tworzą zupełnie nowe, intrygujące odmiany kina grozy, które można by podsumować określeniem modern horror.

 

Dlaczego horror?

Możemy zadać sobie pytanie – dlaczego właśnie horrory? Dlaczego to kino grozy zdominowało najgłośniejsze premiery tego roku?

Horrory niewątpliwie mają ogromny kasowy potencjał, przyciągając do kin widzów spragnionych mocnych wrażeń. Filmy te poruszają archetypy związane ze strachem przed nieznanym, śmiercią i utratą kontroli – lękami głęboko zakorzenionymi w ludzkiej psychice. Dzięki nim możemy bezpiecznie konfrontować się z tym, co nas przeraża – przeżywać trudne emocje w kontrolowanych warunkach.

A to właśnie przyciąga do kin miłośników mocnych wrażeń. Duży ekran i kinowy dźwięk potęgują efekt grozy, sprawiając, że doświadczenie staje się intensywniejsze i bardziej angażujące. Nic więc dziwnego, że horrory napędzają finansową machinę współczesnego kina – w końcu o to właśnie chodzi.

Od kilku lat obserwujemy swoiste odrodzenie gatunku horroru, a rok 2025 wydaje się być jego apogeum – momentem szczytowej formy i pełni kreatywnego potencjału. Jednocześnie tak silne nasycenie rynku może prowadzić do przesytu, sprawiając, że nawet najwierniejsi fani gatunku zaczną szukać wytchnienia w innych typach filmów.

Czy to oznacza, że już wkrótce nastąpi zwrot w stronę zupełnie innych gatunków? Być może przyszły rok przyniesie nam nieoficjalny „rok komedii romantycznej”, popadając przy tym w zupełnie inną skrajność.

O poszczególnych produkcjach tego roku – zarówno tych już wydanych, jak i nadchodzących – możecie posłuchać we fragmencie audycji Pełna Kultura, w której Agata Stankowska omawia i analizuje najciekawsze filmy oraz rosnącą popularność kina grozy: