INVT – MALA ZONA
Niezależnie od tego czy mowa o twórcach czy też nie – pewni ludzie emanują tak silną, pozytywną energią, że nie sposób jej się oprzeć. Przyciągają jak magnes udowadniając, że przy odpowiednich chęciach da się wszystko. I tak, wyjątkowe duo z Miami w postaci Luki i Delberta, kryjących się pod nazwą INVT, potrafi zacząć dzień od surfowania w oceanie, następnie w myśl DIY własnoręcznie stworzyć swoją linię ubrań, później wskoczyć na deskorolkę, a na dobranoc dokończyć -naste (!) w ciągu roku wydawnictwo muzyczne.
Takiej kreatywności, lekkości w łączeniu licznych zajawek, czy – konkretniej – muzycznej płodności, dawno nie widziałem. Licząc od początku 2020 r., PRENDIDA to już piętnasty rilis w bandcampowym katalogu chłopaków. Powyższe argumenty powinny wystarczyć na poparcie tezy, że wybrany przez nas utwór z nowej płyty MALA ZONA to tylko ułamek możliwości producentów. Przez dyskografię amerykańskiej dwójki przemawia zamiłowanie do kultury klubowej z brytyjskim rodowodem: dubstep, jungle, breakbeat, 2-step. Jednocześnie w niespotykany sposób przeplata się ono z gorącym południowymi brzmieniami, takimi jak reggaeton czy dancehall.
Sprawdźcie sami, w jakiej atmosferze powstają te bujające, hipnotyczne dźwięki, śledząc artystów na Instagramie. Nie ma nudy. Zaś wywiad z INVT już wkrótce pojawi się na łamach audycji Burn The Roots (czwartek 21:00).
Szymon Baczyński