Joy Overmono – Blind Date

Razem z red. Szymonem trochę podgniliśmy, że niby ten singiel jest „idealnym drugim numerem na trackliście seta” (i że na Beatporcie powinna powstać taka kategoria). Żarty żartami, bo o ile po tworzących Overmono braciszkach Tesseli i Trussie można się spodziewać pewnej rzemieślniczej poprawności, tak jestem pewien, że to Orbison dostarczył i obrobił tutejsze wokale. Magiczna różdżka Joya znów sprawiła, że standardowo progresywny wyspiarski 130-bpm-2step-bassline-hybrid-podcinka tekhaus wyróżnia się czymś szczególnym. Blind Date raczej nie załapie się do podsumowań, ale wystarczy, by potwierdzić klasę całej ekipy. W końcu w ostatnią niedzielę z Walią Lewy też zaliczył tylko asystę – ale za to jaką!

Sebastian Rogalski