King Gizzard & The Lizard Wizard

King Gizzard & The Lizard Wizard
Wyróżniani wśród najbardziej wpływowych kapel współczesnej muzyki rockowej. Doceniani za innowacyjność, nieoczywiste mieszanki gatunków i rozrywkę, jaka temu towarzyszy. Od dziesięciu lat nagrywają średnio dwa albumy rocznie, a trzy kolejne mają się ukazać już w październiku. Przed wami King Gizzard & The Lizard Wizard.

 

Australijska grupa dynamicznie wspinała się po szczeblach sławy od początku swojego istnienia. O ich wczesnej historii możecie poczytać w naszym poprzednim artykule, gdyż to już drugi raz kiedy Gizzardy wyróżnieni zostali w cyklu artysta tygodnia. Wydaje mi się, że na to zasłużyli swoją ciężką pracą i zalewaniem słuchaczy mnóstwem genialnych albumów.

Niewątpliwie rok 2017 należał do to tego zespołu. Wówczas światło dzienne ujrzało aż pięć wydawnictw australijskiego septetu. Wszystkie inne, przy czym wszystkie genialne na swój indywidualny sposób. Choć w następnym roku grupa nie wydała żadnego albumu, to nie był to koniec ich przygody z muzyką. Występ na Lowlands perfekcyjnie ukazuje cudowną energię na scenie charyzmatycznych muzyków.

 

26 kwietnia 2019 roku na świat przyszło Fishing for Fishies, bez wątpienia jedna z najbardziej zaskakujących płyt zespołu. Począwszy od rysunkowej okładki, która przywołuje skojarzenia z ilustrowanymi książkami dla dzieci, kończąc na samym materiale muzycznym utrzymywanym w rytmach boogie rocka. Choć atmosfera panująca na krążku jest przyjemna i ciepła to tematyka traktuje o aspektach związanych z zagrożeniami dla środowiska. O tym samym Stu Mackenzie śpiewa na kolejnej płycie, która drastycznie odbiega stylistyką i nastrojem od jej poprzedniczki.

Infest the Rats’ Nest ukazało się 16 sierpnia 2019 roku. Ponownie grupa zaskoczyła fanów niespodziewających się odejścia od przyjemnego czy wręcz dziecięcego oblicza na rzecz ciężkich riffów, głośnych partii perkusyjnych czy dynamicznych solówek. Thrash metalowe i stoner rockowe upodobania muzyków pojawiały się już wcześniej w ich twórczości w postaci pojedynczych utworów jak np. Road Train na Nonagon Infinity, Vomit Coffin na Murder of the Universe czy wreszcie Greenhouse Heat Death i The Great Chain of Being na Gumboot Soup. Infest the Rats’ Nest był pierwszym albumem w całości skierowanym w stronę agresywniejszej muzyki. Tematyka jednak nie opiera się na typowo metalowych zagadnieniach. Cały gniew skumulowany jest przeciwko negatywnej na rzecz środowiska działalności ludzi. Jest to też ostatni krążek, na którym udzielił się perkusista Eric Moore. Od tej pory w składzie gra ”tylko” jeden perkusista Michael Cavanagh.

W 2020 roku muzycy zdmuchali kurz ze swoich mikrotonalnych instrumentów i postanowili przywołać do życia godnego następcę dla turecko brzmiącego Flying Microtonal Banana. Było nim podwójne wydawnictwo K.G.L.W. zwrócone w szczególności w stronę akustycznych brzmień. Wśród różnorodnych utworów pojawiają się takie gatunki jak folk rock, heavy psych czy progressive rock.

Zdawałoby się, że grupa King Gizzard & The Lizard Wizard zdążyła już wyeksplorować wszelkie możliwe nurty. Czym w takim razie mogła nas jeszcze zaskoczyć? Nową taktyką, jaką obrali Australijczycy było mieszanie ze sobą odległych od siebie gatunków w bardzo nieoczywisty sposób. Muzycy odłożyli gitary na dalszy plan i skupili się na budowaniu połamanych melodii przy pomocy syntezatorów. Efekt, jaki uzyskali na albumie Butterfly 3000 jest zdecydowanie dziwny. Osobiście odbieram ten materiał jako zbiór rozbudowanych kompozycyjnie dzwonków na starą Nokię.

Po niezliczonych zmianach stylu i dziesięciu latach ciągłych eksperymentów nadszedł moment na podsumowanie dotychczasowej wędrówki po dźwiękach. Dwudziestym krążkiem w dyskografii grupy jest Omnium Gatherum, czyli istna mieszanka wszystkiego, co grupa przez ostatnie lata miała do zaoferowania. Jeśli chcecie się w krótkim czasie przekonać jak barwna jest twórczość King Gizzard & The Lizard Wizard potraktujcie ten album jako speedrun po ich dorobku.

Poznaliśmy już tytuły trzech nadchodzących płyt obecnego artysty tygodnia w Akademickim Radiu LUZ. Będą to Ice, Death, Planets, Lungs, Mushrooms and Lava, Laminated Denim oraz Changes. Wszystkie mają się ukazać już w październiku. Niedawno zespół udostępnił także singiel Ice V, który możemy potraktować jako zapowiedź nadchodzącego brzmienia ekipy Stu Mackenziego.

Gracjan Matysik