Mac DeMarco – Portland 2

 

Monotonny krajobraz. Prosta droga. Następny postój za 2 godziny. A kaseta znów się zacięła i jedyne co wydobywa się z samochodowego odtwarzacza to szum przewijanej taśmy i stukot.
Ale na horyzoncie pojawiło się miasto, dlaczego nie zatrzymać się w Portland 2?

Na pierwszy rzut oka nowe, ale okazuje się, że to mapa ustawiona była do góry nogami. Po kilku obrotach i zaciętej kasecie już rozpoznałeś Maca DeMarco. W nonszalanckich dźwiękach, zarejestrowanych jakby przez przypadek. Przypadkiem wylądowałeś w mieście do góry nogami i teraz szukając nieba, potykasz się o własne sznurowadła. Dobrze, że już odzyskałeś drugą stronę Five Easy Hot Dogs . Z taką ścieżką dźwiękową zdarta broda nie boli, bo zanim zawiązałeś buty, to słupek wyrósł z chodnika, więc nie mogłeś powstrzymać się przed sprawdzeniem jego tekstury. Instrumentalne kawałki od Maca są gładkie, ale tylko w jedną stronę. Pod włos słychać czasami rozstrojoną gitarę, piszczałki, dzwonki i inne brzęczyki. I to jest dobre.

Aleksandra Zajdel