Mac Miller – Blue World

Blue World to taki prezent-niespodzianka dla wszystkich stęsknionych fanów zarówno Mac Millera, jak i housowych beatów spod szyldu braci Lawrence, czyli Disclosure. W poście opublikowanym kilka dni po ukazaniu się pośmiertnego albumu Circles, Guy Lawrence wspomina tę inspirującą kolaborację, która zaowocowała połączeniem tego, co w muzyce artystów najlepsze: niepodrabialnej charyzmy Malcolma i retro-świeżego beatu Disclosure. 

W intro z tworzącymi idealną harmonię, wręcz niebiańskimi głosami The Four Freshmen przenosimy się do lat 50., by po chwili, jak w refrenie, zrobić one-eighty przez nieco dysonansowe, jąkające się sample. Mac Miller melodyjnie rapując, choć nie ogarnia świata i wciąż prześladuje go ta ciemna strona samego siebie, jest tu wyjątkowo pozytywny i silny, co prawie pozwala nam zapomnieć o wieloletniej depresji artysty. Zdarzają się co prawda gorsze dni, nawet często, ale przejdę przez to, zostanę sobą i przepracuję wszystko dzięki muzyce. Coachingowe, ale przecież uroczo-szczere ,,macmillerowskie” motywacje, od których rzeczywiście jakoś robi się trochę lepiej na serduszku.

Jakkolwiek fraza It’s a blue world without you po wrześniu 2018 r., jak sam Lawrence stwierdził, nabrała już innego znaczenia i mimo optymistycznego przekazu Malcolma podkręconego lekkim housem, nie jest zupełnie łatwo dziś tego słuchać.

Julia Karska