Mateusz Tomczak – Usta i ręce
Jak zagrać koncert otwierający festiwal? Zapytajcie Mateusza Tomczaka. W ubiegły piątek to właśnie on zapoczątkował pełen muzycznych doznań katowicki OFF Festival. Było krótko, lecz intensywnie. W ciągu nieco ponad pół godziny usłyszeliśmy materiał z zeszłorocznego debiutu Ekshibicjonizm oraz niemałą garść numerów z nadchodzącego krążka. Ten ukaże się już na początku września, o tytule Niektóre sekrety powinny pozostać marzeniem. My jednak w rzekomym sekrecie nie potrafimy utrzymać pięknych doświadczeń wyniesionych z OFFowego koncertu.
Niesiony olbrzymią dawką ekspresji Tomczak miotał się po scenie, rzucał statywem czy owijał sobie szyję kablem od mikrofonu, zupełnie niczym Matty Healy na koncertach The 1975. Jedną z licznych wisienek na torcie było pogo w trakcie Usta i ręce – singla zwiastującego drugi album i nowego mocograja na 91.6 FM. Artysta określił go jako “ten utwór, gdzie jak ktoś chce wskoczyć w moshpit, to teraz jest moment”. Cóż, nie ma się co zastanawiać. Z elektronicznego bangera przerodził się w emo hymn, do którego nie sposób jakkolwiek stać w miejscu.
Antek Winiarski