Mistrzowie relaksu: leniwce z gazowni

Mistrzowie relaksu: leniwce z gazowni
Czy wiedzieliście, że leniwce spokojne, wiecznie zrelaksowane stworzenia, mają w sobie więcej gazu niż niejeden zakład energetyczny? I nie chodzi tu o zwykłego „cichego przyjaciela” – mowa o prawdziwej, czteronożnej elektrowni metanowej.

 

Leniwce to roślinożercy, którzy żywią się liśćmi – takimi, które dla większości zwierząt (i ludzi) są niemal niejadalne. Ich żołądki działają jak powolne, wielokomorowe fermentory: proces trawienia trwa nawet kilka tygodni. A kiedy fermentacja się rozkręci, w jej efekcie powstaje mnóstwo metanu – gazu cieplarnianego, który leniwce… cóż, muszą jakoś uwolnić.

Przez długi czas naukowcy sądzili, że leniwce są zbyt spokojne, by puszczać bąki. Uważano, że wytwarzane przez nie gazy są wchłaniane przez krew i wydychane przez płuca. Jednak nowe obserwacje pokazały coś zupełnie innego i nieco bardziej spektakularnego. Okazało się, że te sympatyczne futrzaki to prawdziwe „gazownie na czterech łapach”. Co więcej, proporcjonalnie produkują nawet więcej metanu niż krowy czy owce, tyle że znacznie ciszej. Jeśli leniwiec miałby swój własny „gazowy styl”, byłby jak niespodziewany dźwięk w bibliotece: subtelny, ale niezapomniany.

Niektórzy żartują, że gdyby połączyć zasoby metanu z leniwców, moglibyśmy stworzyć ekologiczną wersję nitro do serii Fast & Furious. A co z tego wynika? Po pierwsze: nawet najspokojniejsze stworzenia mają swoje ukryte „gazowe” talenty. Po drugie: to nie tylko zabawny fakt biologiczny, ale też fragment złożonego, naturalnego cyklu ekologicznego. Na szczęście te gazy nie są używane w żadnych celach bojowych. Można więc spać spokojnie. Bo, jak mawiają niektórzy: dobry bąk to taki, który nie zdradza tajemnic. Posłuchaj wersji radiowej Łukasza Machowczyka z redakcji popularnonaukowej Radia LUZ: 

 

tekst: Łukasz Machowczyk, red. Alicja Serafin