Moderat – Drum Glow

Poprzedni piątek przyniósł nam naprawdę wiele potężnych premier. Od szeregu przeróżnych nowości, całą uwagę melomanów odwróciło jednak Mr.Morale & The Big Steppers Kendricka Lamara. A przecież w ten sam dzień swoje płyty wydały zespoły takie jak The Black Keys, The Smile oraz… no właśnie — niemiecka grupa Moderat, która po sześciu latach dostarczyła nam dawkę nowej muzyki wraz z albumem MORE D4TA.

Kurczę, jak by to eufemistycznie ująć – nie jestem fanem tej płyty. Uważam, że IDM-owa formuła niemieckiego trio nieco się wyczerpała. Mimo tego wciąż jestem wielkim entuzjastą trzech poprzednich krążków, przez co od początku starałem się znaleźć tutaj dobre elementy. I wiecie co? Udało się.

Do dzisiaj pamiętam magiczny koncert Moderatu, który miałem okazję oglądać w lipcu 2017 roku na terenie Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo. To było coś przez duże „C”. Przeniosłem się wówczas w jakieś bardzo dobre miejsce w swojej głowie. Tajemnicze i mistyczne, ale przede wszystkim – bardzo bezpieczne. Czasem bywa, że uda mi się tam wrócić. A to przy odsłuchu dłużącego się Milk, a to przy seansie świetnego teledysku do Bad Kingdom. Do tej kategorii dołączył właśnie jeden utwór z MORE D4TA, a mianowicie — DRUM GLOW. Od razu da się usłyszeć charakterystyczne bębny i dobrze nam znane przyduszone wokale. Chciałoby się więc rzec, że to jakiś zaginiony track z krążka II. Z drugiej strony, mamy trochę nowości. Oprócz dość nietypowej barwy brzmienia syntezatora, można tu złapać za piórka prawdziwe smaczki np. ptasie sample rodem z pierwszych płyt The Future Sound of London.

To właśnie dzięki DRUM GLOW mogę śmiało stwierdzić, że mimo wszystko, było naprawdę warto.

Janek Dąbrowski