Mount Kimbie
Mount Kimbie to pochodzący z Wielkiej Brytanii duet złożony z Kaia Camposa oraz Dominica Makera. Podczas 15 – letniej kariery zdążyli przejść przez liczne fazy, jednocześnie nie tracąc swojej unikatowej tożsamości. Począwszy od miksu dubstepu z ambientem, a kończąc na elektronicznym post-punku, można śmiało stwierdzić, że artyści nie boją się eksperymentować z różnymi brzmieniami. Z okazji premiery najnowszego albumu Sunset Violent artystą tygodnia w Akademickim Radiu LUZ zostaje Mount Kimbie.
Maybes
2009
Hotflush Recordings
Początki znajomości Kaia Camposa i Dominica Makera sięgają roku 2006. Panowie studiowali jeszcze wtedy na Southbank University w Londynie, gdzie połączyła ich wspólna sympatia do muzyki. Niedługo po spotkaniu artyści rozpoczęli swoją współpracę, czego owocem stała się wydana w 2009 roku Epka Maybes.
Jest to wydawnictwo ociekające młodzieńczą szczerością, a jednocześnie bardzo dojrzałe. Długo wybrzmiewające gitarowe akordy to płótno, które duet wypełnia kolorami w postaci licznych sampli i syntezatorów. Wspominając o tym projekcie nie można zapomnieć o genialnym występie duetu w NPR Tiny Desk. Na ogół pusty stół obecny na scenie, w tym przypadku pokryty jest masą kabli oraz muzycznych urządzeń. Budowane od zera harmonie hipnotyzują słuchacza oraz wprawiają w zdumienie swoim skomplikowanym procesem. Utwory płynąc jedne po drugim sprawiają, że 17-minutowy występ mija w mgnieniu oka. Pierwszy projekt Mount Kimbie przełamuje schematy oraz tworzy niespotykaną atmosferę, wprowadzając odbiorcę w trans, jednocześnie intrygując swoją pomysłowością.
Crooks & Lovers
2010
Warp Records
Po złotej erze Buriala poprzedzającej jego wydany w 2007 roku album Untrue, dubstepowa scena Wielkiej Brytanii przechodziła swoisty okres stagnacji. Niejednokrotnie można było spotkać się ze stwierdzeniem, że gatunek dotarł do ślepego zaułka. Okazało się to jednak zupełną nieprawdą. Kiedy amerykańscy DJ-e skupiali się na coraz to bardziej agresywnych brzmieniach, Brytyjczycy postanowili pójść w zupełnie drugą stronę. A mianowicie W post-dubstep, bo tak właśnie krytycy określili falę nowo pojawiającej się muzyki, gdzie królują emocje oraz subtelność. Twarzami nowej epoki w brytyjskiej elektronice stali się m.in. James Blake czy Joy Orbison, lecz przełomowym wydawnictwem z tego okresu okazał się roku album Crooks & Lovers autorstwa Mount Kimbie, wydany w 2010. Najistotniejszym elementem całej płyty jest jej otwarta przestrzeń. Słuchacz nie jest tu w żaden sposób atakowany, co jednocześnie daje mu możliwość analizy poszczególnych elementów miksu. W jednym z wywiadów, artyści opisują swój chaotyczny dobór sampli, na których opiera się debiutancki krążek.
Codziennie logowałem się na Last.fm i zaczynałem od Basic Channel, przeskakiwałem do przodu dziesięć lub piętnaście utworów i w niektórych momentach naciskałem play. Na końcu takiej sesji miałem absurdalną liczbę sampli zawierających około piętnastu sekund materiału. Porządkowałem je wszystkie według dat i nazywałem je w stylu „1”, „2”, „3”, więc nie wiem, skąd wzięła się połowa. Niska jakość streamingu Last.fm pomogła w powstaniu całego albumu.
opowiada Kai Campos, czyli ½ duetu. Premiera debiutanckiej płyty Mount Kimbie była definiującym momentem dla brytyjskiej sceny, dzięki któremu określenie “dubstep is dead” odeszło w niepamięć.
M.K. 3.5
2021
Warp Records
Rok 2021. Ponad 10 lat po wydaniu swojego kapitalnego debiutu, duet znajdował się w zupełnie innym miejscu (dosłownie i w przenośni). Dominic Maker przeprowadził się z Londynu do Los Angeles, gdzie rozpoczął swoją działalność jako sesyjny producent. Artysta pochwalić się może między innymi znaczącym udziałem w powstawaniu czwartego albumu Jamesa Blake’a Assume Form z 2019 roku czy koprodukcją utworu ManyFacedGod z 4:44 Jaya-Z. W międzyczasie, na koncie Kaia Camposa również nie brakowało sukcesów. Drugi członek duetu postanowił pozostać w Wielkiej Brytanii i rozwijać swoją pasję do DJ-owania. Efektem końcowym stały się wspólna mini-trasa z kultowym producentem Actress czy własny miks z legendarnej serii DJ-Kicks. Pomimo solowych sukcesów, duet nadal chciał współpracować, jednocześnie respektując wybrane przez siebie ścieżki.
MK 3.5 Die Cuts||City Planning charakteryzuje dualizm. Podwójnie zatytułowany album składa się z dwóch części, nad którymi artyści pracowali na własną rękę. Die Cuts, za które odpowiada Dominic Maker, tworzy oniryczną atmosferę poprzez swój nietuzinkowy dobór sampli o zróżnicowanym brzmieniu. Goście występujący na pierwszej części płyty, to muzycy o bardzo charakterystycznej stylistyce (ciężko znaleźć artystę o głosie podobnym do Danny’ego Browna). Drugi z członków duetu zaaranżował swoją porcję materiału w nieco inny sposób. City Planning to idealny tytuł dla drugiej części wydanego w 2021 roku albumu. Wielkomiastowe planowanie określają industrialowe syntezatory przecinane sporą warstwą reverbu oraz ogromną kompresją. Utwory swobodnie zmieniają się po sobie, co wprowadza słuchacza do wyimaginowanego klubu, w którym późną nocą za deckami stoi Kai Campos. Podwójna natura Die Cuts||City Planning reprezentuje to, w czym artyści najlepiej się odnajdują jako solowi producenci. Dzięki swojej zróżnicowanej stylistyce, nie musieli oni iść na żadne kompromisy, przez co powstał jeden z najciekawszych projektów autorstwa Mount Kimbie.
Sunset Violent
2024
Warp Records
Po latach kultywowania elektronicznych tradycji, którymi żyje brytyjska scena, duet Mount Kimbie rozszerza swoje horyzonty. Na najnowszym projekcie artystów zachodzi drastyczna zmiana. Z otwartych kompozycji przepełnionych reverbem oraz ambientowym minimalizmem, duet przenosi swoją twórczą uwagę na klimaty post-punku. Sunset Violent to swoista laurka artystów dla amerykańskich zespołów rockowych z lat 90. Ciężkie gitary przeszywają słuchacza od samego początku, przypominając zespoły pokroju Sonic Youth czy my bloody valentine. Istotnym aspektem wydawnictwa jest również jego liryczna prostota, będąca zabiegiem zamierzonym. Każdy z utworów opowiada swoją własną historię, jednocześnie zostawiając ślad w pamięci słuchacza przez swoją chwytliwość. Artyści nie zapominają również o swoich elektronicznych korzeniach. Okazjonalne pojawienie się syntezatora czy programowanej perkusji zdecydowanie umacnia tożsamość całego albumu. Z biegiem czasu, Mount Kimbie nie przestaje eksperymentować i nadal otwiera muzyczne drzwi zamknięte dla większości artystów.
Jędrzej Śmiałowski