Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the lama-wp-cookie-info domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /var/www/html/wp-includes/functions.php on line 6114
My Sister's Fugazi Shirt - ONE MORE FINAL: I need you - Radio LUZ

My Sister’s Fugazi Shirt – ONE MORE FINAL: I need you

My Sister’s Fugazi Shirt – pod tym pseudonimem kamufluje się artysta, który nie dostając zleceń na skomponowanie muzyki do gier komputerowych, filmów sci-fi czy japońskich animacji, fantazjuje o tym, jak by brzmiała, gdyby ją jednak zrobił.

O swoim najnowszym albumie sam pisze, że tego właśnie słuchałby Shinji (protagonista serialu anime Neon Genesis Evangelion) w chwilach, w których wpatruje się nocą w sufit.

Natomiast ONE MORE FINAL: I need you, czyli pierwszy utwór z wydanego w czerwcu albumu, mógłby być tym, który skomponowała Samantha i dała do odsłuchu Theodorowi. Mowa o głównych bohaterach filmu Her, czyli o systemie operacyjnym i randkującym z nim samotnym pisarzu. W jednej ze scen dowiadujemy się, jak brzmi utwór Samanthy, jednak My Sister’s Fugazi Shirt postanowił stworzyć jego vaporwave’ową wersję. Przyspieszył melodię fortepianu, podłożył pod nią lołfajowy, hiphopowy beat i wplótł pourywane sample wokalne. W filmie, podczas odsłuchu utworu ukochanej, Theodor się uśmiecha. Od wersji My Sister’s Fugazi Shirt też rośnie uśmiech, ale i kiwa się głowa oraz relaksuje całe ciało.

Poza tym, ma się wrażenie, że ONE MORE FINAL: I need you oferuje nieco więcej niż typowe utwory z gatunku vaporwave, które na wzbudzanie nostalgii mają przeważnie ten sam mdły przepis. W singlu jest pomysł, słychać w nim zabawę efektami i tempem, chociaż całość płynie głównie w leniwym, czilowym trybie. I takich mocograjów na pewno nie raz będziemy potrzebować tego upalnego lata.

Jagoda Olczyk