Paolo Nutini
Każdy z jego albumów zadebiutował na szczycie UK Albums Chart – również ten najnowszy. Nic dziwnego, bo Last Night in the Bittersweet to najambitniejsze przedsięwzięcie artysty. Przez prawie dekadę pozostawał w cieniu, ale teraz pora na światła reflektorów. Ten tydzień w Radiu Luz należy do Paola Nutiniego.
Nutini wywodzi się z muzykalnej rodziny, która pokazała mu folk, operę, r&b, czy jazz. Początkowo w planach było wprawdzie przyjęcie przez niego rodzinnego biznesu, ale szybko okazało się, że nie tędy droga. Miłość do muzyki zaszczepił w nim przede wszystkim dziadek, który później zachęcał go do podążania za pasją, podobnie z resztą jak jedna ze szkolnych nauczycielek i nauczycielka śpiewu, Avril McCusker. Gdy miał 16 lat, Paolo rzucił szkołę i wyjechał w trasę koncertową ze szkocką grupą Speedway. Sprzedawał koszulki z logo zespołu, ale i występował z nim, a także solowo. Przy okazji naturalnie uczył się jak działa show business.
W 2003 roku młody artysta wybrał się na koncert Davida Sneddona w rodzinnym Paisley, w Szkocji. Ten dzień okazał się dla niego przełomowy. Jako, że Paisley spóźniał się na występ, organizatorzy zgodzili się, by Paolo Nutini, który wygrał spontaniczny pop quiz, zagrał kilka piosenek. Publiczność była zachwycona, a obecny na widowni Brendan Moon zaproponował, że zostanie jego menadżerem. Paolo wykorzystał i tę okazję, i przeniósł się do Londynu. Tam regularnie występował w pubie Bedford. Zagrał też w Hard Rock Cafe i zaczął pojawiać się w stacjach radiowych, na przykład Radio London, oraz grać jako support – zaprezentował się, między innymi, przed KT Tunstall, Amy Winehouse i The Rolling Stones.
Trzy lata później został wydany pierwszy album Paola Nutiniego, These Streets. Od razu zyskał wielu fanów, a szczególnie pokochali go Brytyjczycy. W tamtym czasie artysta sporo koncertował – zagrał, między innymi, na Wireless Festival, Montreux Jazz Festival i T in the Park. Przyjął także zaproszenie do programu telewizyjnego Later… with Jools Holland. Długie trasy stały się stałym punktem w jego karierze – również po wydaniu drugiej płyty, Sunny Side Up oraz trzeciej, Caustic Love, zagrał wiele koncertów. Co ciekawe, bardzo często wszystkie utwory wyśpiewywał z zamkniętymi oczami.
Oddanie się muzyce wymaga później odpoczynku – po promowaniu Sunny Side Up Nutini zaszył się w rodzinnym mieście, gdzie regenerował się przy okazji po rozstaniu z partnerką Teri Brogan. Para w przeciągu w sumie ośmiu lat kilka razy wracała do siebie i rozstawała się. Burzliwa relacja przyniosła Nutiniemu inspirację do tworzenia – wiele jego piosenek opowiada o Teri. Wśród nich są, na przykład, Last Request, Rewind, czy Fashion nagrany z Janelle Monae.
Kolejna, tym razem już dłuższa, przerwa w karierze Paola nastąpiła w 2014 roku, po wydaniu i promocji albumu Caustic Love. Wprawdzie czasem pojawiał się publicznie, na przykład wystąpił na imprezie noworocznej w Edynburgu w 2016 roku, ale nie wypuszczał żadnej nowej muzyki. Aż do teraz. Gdy fani zdążyli już nieco o nim zapomnieć, ten zaskoczył ich nową muzyką. Zaskoczył, bo Last Night in the Bittersweet właściwie nie było promowane; ze świecą można by szukać wywiadów na jego temat. Szkoda – po pierwsze dlatego, że album powstał po wielu (małych i dużych) podróżach, a po drugie dlatego, że słyszymy na nim nowe inspiracje: mamy tu klasyczny rock, elementy krautrocka, post punku, nieco nowej fali. Przykładowo Petrified in Love budzi skojarzenia z Talking Heads, czy Elvisem Costello, a Lose It to ukłon w stronę wspomnianego krautrocka. Z kolei Shine a Light brzmi jak utwór, który mógłby zamykać film o dojrzewaniu z lat 80-tych.
Osiem lat to całkiem długo. Warto jednak było tyle czekać na nowy album Paola Nutiniego. W 72 minutach artysta zawarł niezwykle dojrzałe, dopracowane i intrygujące brzmienia. Ciekawa jest kolejność utworów – właściwie nie wiadomo czy za chwilę usłyszy się emocjonalną balladę, czy rozbudowany, epicki utwór. I, jakby się zastanowić, trudno teraz przewidzieć jaki będzie kolejny krok artysty. Na szczęście w Last Night in the Bittersweet można się wsłuchiwać godzinami, dostrzegając w międzyczasie kolejne muzyczne nawiązania; to z pewnością umili oczekiwanie na nowy materiał.
Chcecie dowiedzieć się więcej o naszym Artyście Tygodnia? Słuchajcie Radia Luz od poniedziałku do piątku o północy i o 13:00, a także w niedzielę o 13:00.
Marta Łobażewicz
fot: Shamil Tanna