Pecas – Worship

Stwierdzenie jakość, a nie ilość niewątpliwie ma zastosowanie do twórczości Pecas. Piegowata wokalistka w lipcu uraczyła nas pierwszym od jesieni zeszłego roku singlem. Rhodes, wyrazista, kleista perkusja, subtelne pady i niezmiennie zmysłowy głos razem tworzą intymną atmosferę doskonale wpisującą się w ciepły, letni wieczór. Ramy gatunkowe, w których autorka Worship porusza się nie są głównym obszarem moich muzycznych zainteresowań, coś jednak sprawia, że piosenki Pecas trafiają do mojego serduszka i zostają w nim na długo (sprawdźcie EPkę After Dark, jest cudowna). Niech ten delikatny mocograj zaszczyci swoją obecnością wasze uszy i oby Sandy Davis na następne swoje poczynania kazała czekać nieco krócej.

Michał Sember