Père-Lachaise – Mia Wallace

My to szalone dzieci, niech w końcu usłyszy świat – śpiewają (w piosence PKM-1) Père-Lachaise. Chcą żyć tak, aby za pięćdziesiąt lat pochowano ich właśnie na tym słynnym cmentarzu, łączą rap z post-punkiem i z zimną falą, a ostatnio, żeby dopiąć swoich obietnic, wydali debiutancką płytę Wszystko wokół wreszcie płonie. Równocześnie wraz z utworem Mia Wallace wpisują się na listę mocograjów tego tygodnia w Akademickim Radio LUZ.

Mia Wallace: kawałek, z którego płynie chęć buntu i wola spontaniczności. Chęć czegoś wyzwalającego i niespodziewanego. To swego rodzaju pragnienie doznania czegoś, co zmieni szare barwy świata na takie w ognistych kolorach. Co jednak jest iskierką, która rozpali płomień? Taniec. A może raczej danse macabre? Czy to tete-à-tête ze śmiercią? Czy z Mią Wallace?

Czy zatem utwór Mia Wallace można traktować jako piosenkę o końcu świata? Jak najbardziej. Jednak lepiej odczytać go tak, by podczas tej tragedii być pewnym, że w życiu osiągnęło się wszystko, czego się tylko chciało. W takim razie: niech Vincent tańczy z Mią, gdy wszystko wokół wreszcie płonie.

Paulina Madej