Przede wszystkim nie panikuj – koronawirus w Polsce
Wrocławskie uczelnie odwołują zajęcia dydaktyczne „do odwołania”, premier odwołuje wszystkie imprezy masowe, twój sąsiad odwołuje (bądź nie, w końcu zapłacone) swoje wakacje we Włoszech. W niepewnych czasach odwoływanie staje się normą. Więc i my się odwołujemy. Do rozumu.
Przede wszystkim: nie panikuj.
WAŻNA SPRAWA: Niniejszy artykuł został opublikowany 10 marca. Zawarte w nim postulaty i informacje powstały w oparciu o wiedzę z tamtego okresu. Od tego czasu sytuacja trochę uległa zmianie. Dlatego teraz w zgodzie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, najchętniej doradzamy jedno:
Tak będzie najbezpieczniej – dla siebie i dla bliskiego Ci otoczenia. Jeżeli nie masz palącej potrzeby – zostań w domu. Jeżeli możesz pracować zdalnie – zostań w domu. Jeżeli wahasz się co zrobić – zostań w domu.
Nie zawsze jest to jednak możliwe. Gdy już musisz wyjść na świat, gorąco nakłaniamy do zastosowania się do zbioru porad, zamieszczonych pierwotnie w tym artykule.
Wersja z 11.03.2020:
Jeżeli sprawę rozprzestrzeniania się COVID-19 śledzisz na bieżąco, nie będzie dla Ciebie zbyt wiele pożytku z niniejszego tekstu, nie dokonaliśmy przełomowego odkrycia. Nie jest to realizacja teorii spiskowej, media i naukowcy nie sprzysięgli się przeciw społeczeństwu próbując ukryć jakąś niewygodną prawdę. Najlepszy oręż w walce z wirusem SARS-CoV-2 to przede wszystkim zachowanie spokoju. Naprawdę, nie panikuj, bo bardziej sobie tym zaszkodzisz, niż pomożesz.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa nie jesteś po powrocie z północnych Włoch, Chin, Korei Południowej, Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu. Ale jeśli tak, bądź miałeś kontakt z kimś kto miał i nie czujesz się najlepiej – to jeszcze nie panikuj.
Dopiero jeśli zauważysz u siebie niepokojące objawy jak gorączka, kaszel, duszność i problemy z oddychaniem to bezzwłocznie powiadom telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną lub udaj się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego, gdzie określony zostanie dalszy tryb postępowania medycznego.
Bez tego i tak w szpitalu czy w przychodni odeślą Cię z kwitkiem, wkurzysz się na siebie, że zmarnowałeś swój czas, a wszyscy inni będą rozczarowani tym, że zajmujesz miejsce dla osób, które mogą potrzebować bardziej pomocy.
Niemniej, nie lekceważ ww. objawów. Nie musisz ufać słowu napisanemu, ale powiatowy inspektor sanitarny we Wrocławiu, Paweł Wróblewski mówi dokładnie to samo:
UMYJ RĘCE
Zachowanie spokoju nie oznacza ignorowania środków zapobiegawczych. To prawda, lekarstwa na koronawirusa jeszcze nie ma, lekarze nie do końca mają pewność z czym mają do czynienia, ale środki ostrożności są dość jasne i zwiększają Twoją szansę na uniknięcie zachorowania. Mycie rąk. Niby czynność błaha i oczywista, tym niemniej nie ma żadnego wstydu w przypominaniu tego faktu. Nie ma znaczenia czy myjesz je jak marszałek bądź wicemarszałek senatu – po prostu to rób, tak często jak masz okazję.
Nie panikuj, bo w sklepach nie ma już żeli antybakteryjnych, usuwających 99,99% zarazków na Twojej skórze z aromatycznym zapachem gabinetu dentystycznego. Szare mydło też działa.
NIE, ALE SERIO, UMYJ RĘCE. CHOĆBY I W TEJ CHWILI.
Oprócz mycia rąk bardzo ważnym nawykiem na tę chwilę jest odzwyczajenie się od dotykania twarzy. Tu nawet nie chodzi o savoir-vivre. To czy w zaciszu swojego domostwa dłubiesz w nosie, obgryzasz paznokcie, czy ślinisz palec przed przełożeniem strony w książce, jest Twoja indywidualną sprawą. Ale postaraj się ograniczyć dotykanie twarzy, zwłaszcza okolic oczu, nosa i ust. To, że na Twoich rękach znajdzie się SARS-CoV-2, nie oznacza z automatu, że jesteś chory. Jednak wkładając paluchy tam gdzie nie trzeba, możesz go wprowadzić do organizmu.
KURTUAZJA KURTUAZJĄ, ALE DYSTANS ZACHOWAJ
Misiaczek na przywitanie, cmoknięcie w policzek, graba i piona – witanie się, czy żegnanie, to jeden z elementów naszej osobistej ekspresji. Nie oznacza to, że masz rezygnować z witania się ze swoimi przyjaciółmi. Patrz punkt pierwszy: przede wszystkim nie panikuj. Oczywiście przy dotknięciu dłoni możliwe jest przenoszenie zarazków, ale jeśli regularnie myjesz ręce i nie dotykasz nimi twarzy, to raczej możesz czuć się bezpieczniej.
Niemniej jednak zachowaj zdrowy dystans. Jeżeli ktoś w Twoim otoczeniu wykazuje objawy kataru czy kaszlu, postaraj się znajdować co najmniej metr, a najlepiej półtora, od epicentrum kichnięcia czy kaszlu. Natomiast jeżeli czujesz, że coś cię rozbiera, to w pierwszej kolejności: zachowaj kulturę kichania. Miej przy sobie chusteczki i kichaj w nie tak, aby zakrywać swoje usta oraz nos. Po kichnięciu zutylizuj je jak najszybciej. Jeżeli jednak nie masz przy sobie chusteczki, to najbardziej odpowiednim zachowaniem będzie kichanie w łokieć, również z zakrywaniem nosa i ust.
Za jedno kichnięcie w tramwaju, nikt Cię na Koszarową nie ześle siłą. Ale jeśli beztrosko kichasz na ludzi, licz się z ostracyzmem i innymi konsekwencjami. A propos. Co to jest kwarantanna, kwarantanna domowa i jakie są ich zasady? To także mówi powiatowy inspektor sanitarny we Wrocławiu, Paweł Wróblewski:
ŚCIĄGNIJ TĘ MASKĘ, BARANIE, JEŚLI NIE JEST CI POTRZEBNA
Nie, jeśli jesteś zdrowy, to jednorazowa maseczka nie uchroni Cię przed zarażeniem lepiej niż punkty wymienione powyżej. A już zwłaszcza maseczka antysmogowa czy przeciwpyłowa używana na budowach. Możesz nie wierzyć ministrowi zdrowia, który mówi, że takie maseczki nie pomagają, ale chociaż daj wiarę Światowej Organizacji Zdrowia, która zaleca noszenie maseczek wtedy gdy:
— zajmujesz się osobą, która może mieć koronawirusa
— masz kaszel bądź katar (ale wtedy to bardziej zabezpieczasz świat przed sobą, niż vice versa)
A i tak wtedy musisz wiedzieć jak obchodzić się z taką maseczką, jak ją utylizować czy nawet jaki zarost kompletnie anihiluje skuteczność maseczki.
UMYJ RĘCE (encore)
To pomaga, serio. A wiesz co nie pomaga? Smarowanie się alkoholem czy chlorem. Ultragorące kąpiele także i analogicznie zimna temperatura na zewnątrz nie uchronią Cię przed koronawirusem. Suszarki do rąk nie zdmuchną wirusa z powierzchni twoich dłoni, a ultrafioletowym światłem możesz sobie co najwyżej zrobić krzywdę niż sobie pomóc. Nie odnotowano jeszcze przypadku zarażenia się koronawirusem od domowego zwierzęcia, więc nie musisz sobie odmawiać głaskania milusińskich.
Choć to niewiarygodne, że trzeba to powtarzać, antybiotyki nie pomogą w walce z koronawirusem – są skuteczne w walce z bakteriami, ale wirus takową nie jest. Oczywiście, lekarz może przepisać antybiotyki z powodu towarzyszącej infekcji bakteryjnej, ale jako profilaktyka w walce z COVID-19? Odpada. Jedzenie czosnku? Ech… Przynajmniej nie zaszkodzi, zapach czosnku może potencjalnie odseparować Cię od innych osób, więc w zasadzie czemu nie, ale raczej nie warto wierzyć w to, że uchroni Cię przed wszystkim.
Wiesz co jeszcze nie ustrzeże Cię przed koronawirusem? Rasizm. Osoby o odmiennym kolorze skóry, są dokładnie w takiej samej sytuacji jak Ty. Studenci i studentki z wymiany międzynarodowej noszą takie samo ryzyko epidemiologiczne, o ile nie mniejsze, niż Twój sąsiad, który wrócił z Włoch. W niepewnych czasach, gdy nie wiadomo co robić, to chociaż szanujmy się nawzajem. I nie panikujmy.
I myjmy ręce. Zaklinając na wszystko co czyste – myjmy. ręce. Często.
Źródła: Światowa Organizacja Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia RP
Aktualizacja 11.03.2020 – Dziękujemy za czujność w rozróżnieniu nazwy wirusa (SARS-CoV-2) oraz wywoływanej przez niego choroby (COVID-19), zgodnie z nomenklaturą używaną przez Światową Organizację Zdrowia.