Requin Chagrin – Bye Bye Baby
Rozmigotane, sierpniowe niebo i spadające gwiazdy uciekają rozmarzonym oczom, by spełniać życzenia. Swój własny dream team Marion Brunetto (a.k.a. Requin Chagrin) stworzyła z Antoinem „Chab” Chabert’em (Daft Punk, Air) oraz Ashem Workmanem (Christine & The Queens, Metronomy). Najnowszy album Bye Bye Baby pełen jest inspiracji francuskim popem ubiegłego wieku. Może to dzięki temu brzmieniu twórczością paryżanki zainteresował się nie kto inny, jak Nicolas Sirkis, wokalista kultowej grupy Indochine?
Artystka na muzyczną ścieżkę wstąpiła jako perkusistka, by kontynuować z gitarą i syntezatorami u boku. Jako Requin Chagrin samodzielnie komponuje, pisze teksty, nagrywa partie wokalne. Na swoim trzecim już wydawnictwie zaczyna na nowo. Któż w aktualnej sytuacji nie pragnie jakiegoś nowego początku? Zwłaszcza takiego, który okraszony jest synth-popem rodem z filmu w kinie samochodowym – a to, podkreślam, dopiero początek. Album rozpoczyna Pierwsza fala, a za nią Déjà vu; w końcu niebo płacze złociście każdego roku.
Bye Bye Baby to dream popowy hymn dla tych co spoglądając w niebo marzą. Marion Brunetto zabiera nas w podróż do jutra, bo ejtisy znów nadejdą. Tymczasem, słuchając, wyjrzyjcie przez okno – być może tej nocy spadną gwiazdy, być może…
Aleksandra Zajdel