LexLUZ: rodzic, bo prawo tak stanowi

Rodzic, bo prawo tak stanowi. Kiedy rodzicielstwu nie da się już zaprzeczyć?
Życie rodzinne należy do najdelikatniejszych sfer ludzkiego życia. Prawo nie pozostawia jednak tego obszaru bez ingerencji. Spór o sprawy tak doniosłe, jak pochodzenie dziecka, wymaga oparcia się na szczegółowych regulacjach. To oznacza, że kwestie rodzicielstwa mogą rozstrzygnąć się dopiero na sali sądowej… Trybunału Konstytucyjnego!
Pomimo widocznego medialnie ruchu na rzecz równego traktowania mężczyzn w kwestiach życia rodzinnego, niemal niezauważona przemknęła historia pewnego ojca. Dowiedział się, że jego pełnoletni syn nie jest jego biologicznym dzieckiem. Status swojego rodzicielstwa postanowił uregulować na drodze sądowej. Trudno to sobie wyobrazić, ale zgodnie z polskim prawem, było już na to za późno.
Zainspirowany tą historią mecenas Dominik Wojciechowski opowiedział o procedurze zaprzeczenia ojcostwa i macierzyństwa. Z kolejnego LexLUZ dowiecie się, czy czasowe ograniczenie do skorzystania z tych procedur jest zgodne z konstytucyjną ochroną życia prywatnego i rodzinnego. Innymi słowy, – czy Trybunał Konstytucyjny miał tym razem RiGCz?
„Trafiłem na taki artykuł, który mówił o jednym z naszych współobywateli, który chciał ustalenia sądowego (…) czy ta osoba, z którą się żyło wiele lat, nie jest naszym biologicznym dzieckiem.”