Rosalía

Rosalía
Po 6 latach od debiutu, 3 długogrających albumach, 17 teledyskach, 27 singlach i kilkunastu udanych współpracach Rosalia Vila Tobella pobija wszelkie rekordy popularności. Już w dniu premiery, 18 marca 2022, nowa płyta Rosalii pod tytułem Motomami staje się najbardziej słuchanym i omawianym wydawnictwem. Rosalía Artystką Tygodnia w Radiu LUZ na 91,6 fm.

 

Motomami, podobnie jak poprzednie albumy, jest pracą konceptualną, w której miesza się wiele gatunków muzycznych, które z pozoru mogą do siebie nie pasować. Połączenie dembow z jazzem? Bolero z wokalem na autotunie? Reggaeton z flamenco? Elektronika z salsą?

Wielu mogłoby to uznać za żart, ale te nieoczywiste eksperymenty muzyczne hiszpańskiej supergwiazdy na Motomami to tylko kolejny dowód na to, że Rosalía nie uznaje granic gatunkowych i może sobie pozwolić na wszystko. Sama artystka przyznaje zresztą, że zawsze jej intencją jest usłyszeć coś, czego nigdy wcześniej nie słyszała. I trzeba przyznać, że to unikatowe przemieszanie stylów w połączeniu z drżącym, sopranowym wokalem Rosalii brzmią fenomenalnie.

Między drugim albumem, a najnowszym Motomami, Rosalia nieprzerwanie zaskakuje coraz większe grono swoich fanów nowymi singlami i ekscytującymi współpracami. Występuje u boku największych latynoskich gwiazd reggaetonu i trapu takich jak Bad Bunny, Ozuna, czy Daddy Yankee. Słyszymy ją także w futurystyczno-awangardowym utworze KLK Arki, także w Soundtracku do serialu Euforia razem z Billie Eilish, występuje również z Travisem Scottem i z hiszpańskim raperem C. Tangana, a nawet w synth-popowej odsłonie z The Weeknd w remixie wielkiego hitu “Blinding Lights”.

 

M de motomami, motomami, motomami

Najnowszy album Hiszpanki składa się z 16 utworów, a tytuł Motomami nawiązuje do dualistycznej energii, która mocno bije z tego krążka. “Moto” oznacza siłę i tę część bardziej agresywną, zadziorną, bojową, z kolei “Mami” odpowiada za wrażliwość, delikatność i finezję. Słuchanie tego albumu to szalona podróż po wyboistej drodze wiodącej nas po wielu skrajnościach, które razem tworzą dopracowaną całość pozbawioną przypadków.

Symboliczna jest także okładka Motomami. Widnieje na niej naga sylwetka Rosalii, która przybiera pozę nawiązującą do obrazu “Venus” Botticelliego. Piosenkarka ma na sobie kask motorowy symbolizujący siłę, prędkość i jazdę bez trzymanki. Do tego czerwonym sprayem namazany jest napis “Motomami” z rysunkiem motyla.

Rosalía sama siebie nazywa tym motylem, który w swoim najnowszym albumie osiąga nowe szczyty kariery, przymykając lekko między różnorodnymi treściami i formami. Podążanie za tym motylem jest dla słuchaczy jednocześnie ekscytujące, porywające, jak i krzepiące.

Choć Motomami bardzo różni się od poprzedniego głośnego albumu El Mal Querer, to nie brakuje w nim elementów flamenco, z którego Rosalía najbardziej słynie. O tym, że jej nowe kompozycje są w innym stylu, artystka ostrzega już w utworze otwierającym pod tytułem SAOKO. Yo me transformo — zmieniam się — śpiewa Rosalía bezpośrednio nawiązując do reaggaetonowego hitu Daddy Yankeego “Saoco”. Rosalía tym samym otwarcie deklaruje, że Motomami jest silnie inspirowane muzyką latynoską, wśród której dorastała.

Z kolei w drugim utworze Candy artystka odnosi się do swoich inspiracji sceną elektroniczną. Cytuje w nim Buriala, wykorzystując sample utworu Archangel. Następnie ma miejsce kolejna zmiana azymutu w stronę muzyki latynoskiej w popowym bolero Fama, do którego Rosalía zaprosiła The Weekend. Ten singiel promujący Motomami opowiada o cieniach sławy. Padają słowa: “Sława jest kiepskim kochankiem i nigdy nie pokocha cię naprawdę”. W utworze Chicken Teriyaki zahacza o podobną tematykę i zauważa, że sława jest jak wyrok więzienny.

Później w utworze Diablo ponownie spotyka się z Jamesem Blakiem, z którym w rytmie dancehallu wspominają poprzednie życie. Dancehall pojawia się także w połączeniu z neoperreo w utworze La Combi Versace, gdzie po raz drugi Rosalía łączy swoje siły z dominikańską piosenkarką Tokischą.

Paradoksalnie śpiewając o negatywnych cechach bycia sławną, Motomami, już w dniu premiery zapewnił Rosalii jeszcze większą rozpoznawalność niż dotychczas.

Gitara, wokal i flamenco — początki Rosalii

Debiut Rosalii to pełen nostalgii i wokalnego popisu album Los Angeles z 2017 roku. We współpracy z hiszpańskim producentem i muzykiem Raulem Refree Rosalía wydaje 12 kompozycji w stylu flamenco, których główna oś tematyczna to transcendentalne refleksje nad śmiercią.

Wykorzystuje do tego inspiracje starymi hiszpańskimi pieśniami. Na próżno szukać tym albumie reggaetonu, popu, trapu czy elektronicznych eksperymentów charakterystycznych dla Rosalii.

Jej pierwsze utwory skomponowane są wyłącznie na gitarę i stanowią pasjonujący i wymagający hołd dla kultury flamenco. Rosalía demonstruje swój talent, sięgając po różne style flamenco, takie jak alegrías, fandangos, tangos, tarantas czy malagueñas.

El Mal Querer, czyli Rosalía i Złe Pożądanie

Plaza de Colón w Madrycie to miejsce o szczególnym znaczeniu dla flamenco. To tutaj miał miejsce marsz pogrzebowy jednej z największych hiszpańskich legendy tego gatunku — Loli Flores. To tutaj do dziś odbywają się największe miejskie wydarzenia związane z kulturą flamenco.
Nieprzypadkowo Rosalía wybrała to miejsce, aby w 2018 roku zaprezentować swoją nową interpretację tego gatunku podczas koncertu, który zgromadził ponad 11 000 osób.

Dziś to niekwestionowana królowa nuevo flamenco, wtedy zaś mało komu znana niezależna i odważna kompozytorka, która, aby wydać swój drugi album, musiała przeznaczyć wszystkie swoje oszczędności. Rosalía postawiła wszystko na jedną kartę i udowodniła całemu światu, że: “We flamenco znajdziemy wszystko — duchowość, lojalność, pokora i waleczność.” Jej reinterpretacja rodzimego gatunku, który artystka studiowała i inspirowała się od dziecka, wprowadził tradycyjne hiszpańskie rytmy do mainstreamu.

Rosalía mieszając muzykę elektroniczną z flamenco idealnie wpisała się w undergroundową scenę Global Bass rozwijającą się od początku lat 2000. Wtedy to producenci muzyczni i DJe z całego świata zaczynali swoją przygodę z odkopywaniem tradycyjnych rytmów i odświeżaniem ich wykorzystując futurystyczne brzmienia idealne na klubowe imprezy. Tak było na przykład w przypadku cumbii w Meksyku i Kolumbii, salsy w Portoryko i Nowym Yorku czy muzyką andyjską w Argentynie.

Rosalía wykorzystała to podejście i z ogromnym powodzeniem wyniosła flamenco na inny poziom, mieszając jego elementy z muzyką elektroniczną i współczesnym R&B. W ten sposób album El Mal Querer stał się jednym z najgłośniejszych eksperymentalnych albumów popowych dekady.

W tym eksperymentalno-konceptualnym albumie Rosalía nie tylko odniosła się do hiszpańskiej tradycji muzycznej, ale także literackiej. Narracja całego albumu opiera się na trzynastowiecznym rękopisie zatytułowanym Flamenca napisanym w języku oksytańskim.

Każdy z 11 utworów Rosalii nosi tytuł rozdziałów tej zapomnianej średniowiecznej powieści, która opowiada o ewolucji pewnej miłości, która przechodzi przez zakochanie, zazdrość, niepewność, złe traktowanie i kończy się odrodzeniem miłości. Wszystkie te etapy śledzimy razem z Rosalía słuchając albumu El Mal Querer, którego tytuł możemy przetłumaczyć jako “Złe Pożądanie”.

Zuzanna Pajorska