Rycerzyki – Laguny
Coś się dzieje na rynku polskiego niemainstreajmowego popu (i nie tylko). Na przecięciu pełnej dostępności do zachodu, świadomości i poszanowania historii polskiej muzyki, i dojrzewania pokolenia, które było pierwsze dobieraniu się do zdigitalizowanych ogromnych zasobów wydawnictw, powstają płyty na bardzo wysokim poziomie. Pies, 100% Rabbit, New People, Bez, Enchanted Hunters, Jerz Igor i w końcu Rycerzyki, to tylko mały wycinek autorów i autorek albumów, które gonią i przeganiają zachód bez pogardy, bo nie ma sensu, bo to pokolenie muzyków świadomych, osłuchanych i dojrzałych, dokładnie wiedzących co chcą zrobić. Łączą światowe inspiracje i polskie, lekko, łatwo i bez nadęcia.
Najnowsza płyta Zniknij na zawsze Rycerzyków tylko potwierdza tę hipotezę. Album wydaje się być bardzo polski – od tekstów, po styl songwritersko-aranżacyjny (Dębski, Dobrzyński, Pospieszalski, Jeżowska, Paczkowski), ale jednocześnie prezentujący produkcje na poziomie Prefab Sprout czy Fleetwood Mac circa Tango in the Night.
Marzycielska, bajkowa, osadzona w naturze i przeszyta niepokojem ostatnich lat atmosfera tej płyty pochłania. Niech „Laguny”, będące ostatnim trackiem na Zniknij na zawsze, wprowadzą Was w ten magiczny świat.
Krzysztof Ciach