SBTRKT – YOU, LOVE

Pośród zarzutów względem najnowszego albumu od SBTRKT-a (wym. satrak – dowiedziałem się o tym niedawno, lol) najczęściej pojawia się ten mówiący o przeładowaniu. 22 kawałki, tony wymieszanych stylistyk, multum gości, wśród których m.in. Sampha, D Double E i Toro Y Moi. Jak dla mnie ta rzekoma wada to duża zaleta, ale jak ktoś nie lubi szatkować swojej uwagi, to trafił pod zły adres. Koniec końców: The Rat Road raczej nie będzie tak legendarne, co klasyczny już debiut, ale miło wiedzieć, że ten sztukmistrz trzyma w kapeluszu jeszcze co najmniej kilkanaście zająców (i potrafi nad nimi zapanować).

Sebastian Rogalski