serpentwithfeet

serpentwithfeet

Wychowany przez pobożnych rodziców, dumny reprezentant społeczności LGBTQ+. Poza słowem bożym w Kościele odkrył uwielbienie do dramaturgii i przepychu. Pięć lat temu opowiedział o tym na debiutanckim albumie Soil – z tej okazji serpentwithfeet dołącza do grona Artystów Tygodnia w Radiu LUZ.

 

W wieku 11 lat serpentwithfeet, a właściwie Josiah Wise został siłą zaciągnięty przez matkę do chóru chłopięcego w jego rodzinnym Baltimore i chwała jej za to. Właśnie tam artysta odkrył swoją wielką miłość do śpiewu i to tam po raz pierwszy dostrzegł brak różnorodności w śpiewie klasycznym. Josiah twierdzi, że w chórze nie było zbyt wiele miejsca dla czarnych głosów.

My music has always talked about being a gay black man.

Gadzie kąsanie.

W roku 2016 serpent po raz pierwszy zaprosił świat do odwiedzenia jego muzycznego uniwersum. Nasączonego intensywnymi perfumami i wypełnionego teatralną wręcz grą. Ukazał się Blisters EP, które krytycy przyjęli świetnie i zgromadził wokół artysty pierwszą partię zagorzałych fanów. Wśród nich znalazła się islandzka ikona – Björk, która niejednokrotnie przecięła się muzycznie z Wisem. Powstał między innymi remix do Blissing me, który został również  wspólnie odegrany w 2019 roku podczas trasy koncertowej Björk Cornucopia.

Gruntowanie.

W 2018 roku ukazał się wcześniej już wspomniany Soil – pełnoprawny album studyjny. Eksploracja najgłębszych odmętów ludzkiego serca i to dosłownie najgłębszych. Najmroczniejsze zakamarki wnętrzności, bowiem to materiał traktujący przede wszystkim o miłości, ale w sposób nietuzinkowy, mroczny i trwożny. Tym opisom bliżej do starotestamentowej retoryki; surowości i bezwzględności, aniżeli wygrywaniu hymnów o pszczółkach i motylkach w brzuchu. Eksperymentalne łączenie minimalistycznych podkładów elektronicznych z klasycznym śpiewem operowym lub chóralnym zaciągiem. Przepych, patos, w żadnym wypadku pastisz. Sam album nie umknął krytykom. Ponownie przyjęli go w swe błogosławione ramiona i znalazł się w rocznych podsumowaniach muzycznych między innymi New York Times, New Yorker czy Billboard.

DEACON, czyli drugi longplay serpentwithfeet to zdecydowane odejście od formy wcześniejszych wydawnictw. Album tak jak poprzednicy wypełniony imponującym wokalem, jednak w zdecydowanie bardziej harmonijnej formie. Ta nowa forma to zapewne udział nowego spojrzeniu na miłość. Miłość dużo bardziej trwałą, już nie ma w niej tyle pożądania (wyjątek – Wood Boy). Może teraz zdarzają się w niej jakieś rozterki, ale to przede wszystkim nauka podejmowania decyzji i dbałości. Można to odebrać jako truizm. Lepiej stale dokładać drewna do regularnego ogniska, niż wzniecić wielki pożar, który równie szybko jak został rozpalony zdoła sam się wypalić, jednak nie jest on wcale wymuszony. To kolejna lekcja, którą przyjął serpent i chcę się nią podzielić ze światem.

Od czasu drugiej płyty artysta niewiele razy pojawił się na radarze. Co prawda powstało The Hands do filmu The Inspection (2022), a także kolaboracja z Mobym w postaci On air. Poza tym dwa single I’m Pressed oraz Gonna go. Wciąż nie wiadomo czy to samodzielne utwory, czy zwiastun czegoś większego. Pewne jest jedno, serpentwithfeet jeszcze nie raz zamiesza w naszych sercach i nie raz zagości na falach Akademickiego Radia LUZ!

Kacper Kociuba