Seven Phoenix ft. Lucassi – witchusse

Pamiętacie jeszcze postać FrankJavCee? Albo lepiej… Czy przypominacie sobie hipnotyczną falę vaporwave’u przygrywającą animacjom z Simpsonów? Jeśli tak to mieliście super dzieciństwo. A przy okazji pewnie jeszcze natknęliście się na krótki fenomen siostrzanego gatunku zwanego witch-housem. Krótka to była zajawka, lecz jakże intensywna dla gimnazjalnych i licealnych umysłów poszukujących wrażeń w tętniącej mistycyzmem elektronice. Ale czemu dzisiaj poruszamy w ogóle ten temat? Myślę, że nie tylko ze względu na tytuł jednego z obecnych mocograjów.

Witchusse faktycznie przesiąka wiedźmowymi klawiszami. Strzelam w ciemno, że tropikalno-mroczna koncepcja utworu leży po stronie Lucassiego z Coals, który już od pewnego czasu przejawiał symptomy zajawy witch-housem. Ale nie odejmujmy wokaliście, czyli Seven Phoenixowi, znanego wam nieco lepiej jako Tymek. Kolokwialnie rzecz ujmując — on też robi tu robotę jak należy. I tak jak dotychczas nie pałałem zbytnim entuzjazmem do jego twórczości, tak eksperymentalne Acapulco nieco zmieniło moje podejście. Przekonajcie się sami!

Janek Dąbrowski