Shygirl – Tasty
Kilka dni temu Wojtek Sawicki, nieustraszony autor bloga Carpigiani, podzielił się w sumie oczywistą uwagą, że im bliżej końcoworocznych podsumowań, tym gorętszych wydawnictw można się spodziewać. I rzeczywiście – każdy w miarę uważny obserwator bez trudu zauważy, że od paru tygodni z popowego rogu obfitości wysypują się coraz to grubsze frykasy. Najlepsze, że ta tendencja nie omija również żywiołowo pulsującego poletka popu-antypopu, którego niezbywalną cechą jest (mimo to) granie na nosie filisterskim oczekiwaniom.
I tu wchodzi, cała na czarno, Shygirl – czołowa twarz netlabelu NUXXE, która to firma od kilku lat jest stałym dostawcą rozpałki do domowych ognisk świata rozwiniętego. W przypadku Alias, najnowszej solówki Shy, doprawdy trudno wyłuskać jeden zdecydowanie najlepszy numer – wszystkie bowiem brzmią jak ów! Trochę to kłopotliwe, gdy mamy do czynienia z tak bezczelnie pysznym wydawnictwem; duża w tym zasługa Segi Bodegi, który czuwał nad większością bitów (w tym także i Tasty). Z drugiej strony jednak fajnie czasem dostać na twarz wiadro czekolady – i to na dwa tygodnie przed Mikołajkiem.
Sebastian Rogalski