Skalpel
W 1998 roku Marcin Cichy oraz Igor Pudło po raz pierwszy spotkali się, aby wspólnie tworzyć muzykę. To, co później powstało, wykiełkowało z fascynacji jazzem oraz elektroniką. Starannie dobierane i świadomie zmodyfikowane sample gigantów polskiej szkoły jazzu, ułożone na elektronicznych motywach porwały odbiorców oraz krytyków. 25 lat później duet ma zbudowaną solidną, międzynarodową markę i nadal bawi się dźwiękami. Skalpel Artystą Tygodnia w Radiu LUZ.
Skalpel, używając stosów sampli zaczerpniętych z polskiej szkoły jazzu tworzy mylne wrażenie, że mamy do czynienia z wieloosobowym jazzowym składem. W rzeczywistości Marcin Cichy oraz Igor Pudło przekopali się przez historię polskiego jazzu w poszukiwaniu fragmentów, które mogliby wykorzystać w swoich utworach. Artyści czerpali od takich tuzów jak Józef Skrzek, Andrzej Kurylewicz, Zbigniew Namysłowski czy Laboratorium.
Chyba nie powinno mówić się o Skalpelu bez wspomienia o osobliwej estetyce, jaka towarzyszy twórczości zespołu. Często słyszy się, że muzyka duetu Skalpel jest filmowa. Zapytany o to w jakim stopniu sensacje wzrokowe przekładają się na jego muzykę, Marcin Cichy odpowiada, że obraz rzeczywiście jest dla niego czymś ważnym, a to co tworzy czasem nazywa pocztówkami dźwiękowymi. Dodatkowo sam zauważa, że jego muzyka ma w sobie coś filmowego. Na pierwszym LP artyści wprost zachęcali do zwizualizowania sobie wyimaginowanej wycieczki, na którą zabierają nas w utworze Break In.
Choć utwory zespołu Skalpel są tworzone komputerowo i oparte na samplach, podczas ich koncertów możemy usłyszeć wirtuozów perkusji, saksofonu czy kontrabasu. W 2019 roku, z inicjatywy muzyka i kompozytora, Patryka Piłasiewicza, duet wystąpił z siedemnastoosobową grupą instrumentalistów jako Skalpel Big Band. Cztery lata później, Marcin Cichy oraz Igor Pudło wrócili do tego pomysłu. 10 listopada ukazał się półtoragodzinny album zawierający najważniejsze utwory duetu, a 16 grudnia Skalpel Band (w ośmioosobowym składzie) zagra we Wrocławskim Narodowym Forum Muzyki.
Chociaż czasami nie do odróżnienia od live bandu, Skalpel zawsze parał się elektroniką. Zarówno Marcin Cichy jak i Igor Pudło w wielu wypowiedziach nawiązywali do współczesnych realiów tworzenia muzyki. Zdaniem duetu postęp technologii w kontekście sztuki to z punktu widzenia artysty wielkie wyswobodzenie. Przyrost jakości, ilości i dostępności narzędzi do produkcji muzyki znosi wszelkie limity oprócz jednego – limitu kreatywności artysty. Zapytani, jak mogliby opisać swoją relację z narzędziami, których używają, odpowiedzieli, że są jedynie rękami robotów.
Wydając krążek Highlight w 2020 roku, duet Skalpel zarysował swoim słuchaczom kierunek, w jakim chcieliby zmierzać w przyszłości. Artyści zaserwowali na nim niemal równe proporcje jazzu i elektroniki. Origins, wydany w listopadzie 2022 roku, ukazał fascynację duetu takimi gatunkami jak jungle czy IDM, a jazzowe sample są tu bardziej tłem niż motywem przewodnim.
Co gdyby powiedzieć, że zespół, który na przestrzeni lat w ramach swojej twórczości przerobił takie gatunki jak: jazz, jungle, IDM, ambient lub hip-hop (łącząc czasem wszystko w różnych proporcjach na jednym albumie) wcale nie lubi wykraczać poza swoją strefę komfortu? Początkowo ktoś mógłby powiedzieć, że bluźnierstwo albo szaleństwo. Okazuje się jednak, że artyści rzeczywiście nie lubią opuszczać swojej strefy komfortu. Marcin Cichy zdradził w jednym z wywiadów, że jako duet postrzegają proces tworzenia jako coś organicznego. Raczej nie ustanawiają sobie nowych celów, nie próbują nikogo przegonić. Chyba nawet nie przejmują się jakimś własnym potencjałem, który za wszelką cenę należy doścignąć. Skalpel robi muzykę, bo po prostu lubi. Fajnie usłyszeć coś takiego od artystów, którzy osiągnęli sukces na międzynarodową skalę, robią ciekawą muzykę, ale przede wszystkim zaczęli świeżo i po 25 latach tacy (świeży) pozostają.
Na koniec ciekawa myśl Igora Pudło nawiązująca do tematu wydawania muzyki na nośnikach fizycznych:
Uważam, że to jest akurat dobre, że muzyka się uwalnia od fizyczności. W gruncie rzeczy muzyka to rzecz niematerialna.
Dominik Lentas i Mikołaj Bensdorff