The Bug ft. Dis Fig – You
„Tunnel sound” – w ten zwięzły sposób brytyjski muzyk i producent The Bug oraz berlińska didżejka Dis Fig prezentują brzmienie nadchodzącego wydawnictwa In Blue. Określenia albumów, padające z ust samych autorów i autorek, często mają charakter życzeniowy. W tym przypadku komentarz ma moc spełnionego zaklęcia: „Sezamie, otwórz się!”.
”Tunnel sound!”. I otwiera się przed słuchaczami wciągający w swój bezkres tunel ciasny i ciemny, zwężający w niebieskiej poświacie. Miejsce, w którym oczywiście nie można się zatrzymywać – a już na pewno nie wolno w nim zawracać.
Taka jest przestrzeń singla You i wierzę, że taka też będzie przestrzeń całego albumu, który dotrze do nas już 27 listopada. Kevin Martin, kryjący się pod aliasem The Bug, już dwa lata temu nagrywał utwory będące obecnie podstawą In Blue, wtedy nagranego dla podcastu Solid Steel. Chcąc później wydać je na krążku, zapragnął wzbogacić produkcję odpowiednim wokalem. W tym czasie Felicia „Dis Fig” Chen wydaje debiutancki album, na którym rozpiętość jej głosu rozciąga od gorączkowych wrzasków do intymnych, cichych wyznań. Zaintrygowany Martin mówi „Bingo!”, po czym prędko kontaktuje się z berlińską didżejką. Dalszy ciąg tej historii już znacie: to właśnie jej zmysłowe podszepty oplatają potrzebujące subtelności industrialne pejzaże.
Słychać to także w singlu You. Proste, szybkie, ale i masywne brzmienie rytmicznej gonitwy reguluje tajemniczy wokal. Tunelowy pogłos daje do zrozumienia, że nie wiemy, dokąd ta gonitwa zmierza. Nie wiedząc tego, trochę odpuszczamy, tańcząc w lekkim, przyjemnym otępieniu, a nasze cienie mienią się w przefiltrowanych niebieskich światłach. Po niespełna czterech minutach utwór się urywa – my zaś pozostajemy z niedosytem i strugami potu: na czole, na całym ciele. Restartujemy i… tańczymy dalej w naszym małym, prywatnym, izolowanym pandemią klubie, podtrzymując ten ruch, tę niepewność i to uczucie umiarkowanego zaspokojenia. Kolejne kilometry podobnych repeatów czekają nas już z końcem listopada.
Jagoda Olczyk