TIRZAH – NO LIMIT

Duszna, przydymiona atmosfera, którą zbudowała Tirzah w swojej najnowszej płycie trip9love…??? pochłonęła nas całkowicie. Prosta w formie, skomplikowana w odbiorze i prawdziwie uzależniająca.

Wszystkie 11 krótkich utworów jest zbudowanych przez Tirzah i Mici Levi na zapętlonym rozstrojonym pianinie i twardym automacie perkusyjnym. Czasem pojawia się również niepokojąca gitara. Brzmi surowo, może nawet agresywnie, ale kojący wokal Brytyjki uspokaja i pozwala na całkowite zanurzenie się. Nie pozwala za to na ani chwilę nieuwagi. Całość bowiem jest tak spójna, że można by się pomylić, że to jeden 33-minutowy utwór o miłości.

Tym trudniej było wybrać tę jedną piosenkę najpierw na mocograja, a potem na najlepszy singiel roku w ramach Stu Sztosów 2023. Naszą ulubioną i must listen okazała się ta zatytułowana No Limit, który pojawia się w połowie albumu i stanowi punkt kulminacyjny całej tej romantyczno-ponurej podróży bez granic.

Podczas trasy koncertowej promującej swój trzeci długogrający krążek, Tirzah zagościła do Polski na krakowski Unsound. Jej minimalistyczny występ wypełnił po brzegi klubowe pomieszczenie. I nie mówię tu tylko o publiczności, ale także o każdym wybrzmiałym dźwięku, który kompletnie zaangażował każdy kawałek duszy i ciała. Brytyjka wytworzyła atmosferę intymności, a może i nawet zaskakująco miłej klaustrofobii.

Cały album zajął 4. miejsce w Wyróżnieniach Muzycznych 2023.