Wiktoria Poniatowska – Mało
Przyszła jesień, a wraz z nią stos potrzebno-niepotrzebnych przemyśleń o tym co wokół.
Spalone szanse idealistycznych chęci zmian rzeczywistości. Zrezygnowane obserwacje otoczenia, które co rusz nas zawodzi.
Pustostany słów w stosach dzieł kultury, z których nic nie wynika, a nawet w konwersacjach, które odtwarzamy jak w pętli.
Wieczny szum otoczenia zamknięty w kilku słowach i spokojnych dźwiękach, a także tembrze głosu naszej wrocławskiej artystki Wiktorii Poniatowskiej.
Wśród tego natłoku treści powstaje niesamowita pustka ostatecznego sedna.
Absolwentka Szkoły Muzyki Nowoczesnej zgrabnie ujmuje problematykę przebodźcowania i nadprodukcji treściowej, która rozgrywa się wokół nas, i z którą każdy z nas mimowolnie się mierzy.
Na łamach kompilacji FASRATⓍ spod egidy Father And Son Records And Tapes odkrywa przed nami miraże swoich odczuć i obserwacji.
Jak odłożyć dziś telefon, żeby nie zniknąć z przestrzeni, w której musimy funkcjonować?
Jak sprawić by czas stanął choć na chwile w tym świecie zdającym się nieprzerwanie biec?
My nie wiemy, Wiktoria chyba też nie, ale jej refleksyjna umiejętność opisywania rzeczywistości współgra z naszą wrażliwością i pozwala nam choć na chwile zamknąć się w odsłuchu tylko jednego utworu, z samym sobą, w intymnym przeżyciu pośród biegu dnia codziennego.
Katarzyna Golec