Wrocław walczy ze szczurami
Kojarzą się z brudem, zarazkami i różnego rodzaju chorobami. Skradają się po kanałach lub wychodzą w środku nocy na ulicę, by grzebać w nieczystościach. Szczury wydają się wzorowym odzwierciedleniem tego, co określamy mianem szkodnika. Ale czy rzeczywiście stanowią aż taki problem?
Wrocław już od długiego czasu zmaga się z problemem, jaki stanowią szczury – wychodzą we wczesnych godzinach porannych i wieczorem, a najczęściej zobaczyć je można w pobliżu punktów gastronomicznych i śmietników. Liczba gryzoni jest na tyle duża, że ulicę Igielną nazywa się również Rat Street. By walczyć z plagą szkodników do końca grudnia będzie trwać obowiązkowa deratyzacja.
Szczury – szkodniki czy cisi sprzymierzeńcy?
Pomimo podejmowanych przez miasto działań nadal obserwuje się ich znaczną, a nawet rosnącą ilość. Rozwijające się miasto zapewnia szczurom bezpieczne schronienie, łatwy dostęp do pożywienia, natomiast zmiany klimatyczne powodują wydłużanie się okresu rozrodczego. Nieoptymalny system odbioru odpadów zmieszanych i bio we Wrocławiu również przyczynia się do narastania tego problemu. Wszystkie te elementy sprawiają, że gryzonie oswajają się z obecnością człowieka.
„Stwarzamy im doskonałe warunki. Miasta się rozrastają, w związku z tym dajemy im schronienie. Co następne, zmienia się również klimat – ocieplenie klimatu wydłuża okres rozrodczy szczurów” – mówi doktor Edyta Wincewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Jednak czy zła sława tych gryzoni może być zasłużona? W wywiadzie z Markiem Kusiem doktor Edyta Wincewicz przyznaje, że szczury, wbrew powszechnym opiniom, są czystymi zwierzętami i mogą być pożyteczne dla środowiska:
„Szczury też pełnią funkcje sanitarną, więc mają taką swoją niszę ekologiczną, gdzie oczyszczają to miasto”
Reporter: Marek Kuś, red.Magdalena Szlachta
Fot. Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia