WROsound 2021
WROsound to festiwal, który za cel stawia sobie między innymi wsparcie polskich artystów. W tym roku ta inicjatywa nabrała szczególnego wydźwięku, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak ciężką sytuacje sprowadziła na nich epidemia covid-19 oraz obostrzenia: w szczególności dotkliwe dla branży kulturalnej. Przez długi czas trudno było przewidzieć, kiedy na mapę muzycznych wydarzeń Wrocławia, Polski i całego świata wrócą festiwale. Był to bardzo niespokojny okres zarówno dla fanów jak i dla artystów, a dywagacje na temat muzyki w pandemii nierzadko wywoływały silne emocje. Teraz już wielu może odetchnąć z ulgą, bo zanosi się na to że sprawy mają się ku szczęśliwemu końcowi, a jednym ze znaków że faktycznie będzie dobrze, jest organizacja WROsoundu. Realizację edycji z roku 2020 uniemożliwiła pandemia koronawirusa, ale Strefa Kultury Wrocław od razu skupiła się na przeniesieniu go na przyszły rok. Skład na tę edycję został poddany tylko małym zmianom, dlatego na Scenie Głównej już w ten piątek zaprezentują się HVOB live, Syny, schafter, Meek, Oh Why? oraz Coals, natomiast dzień później w tym samym miejscu na słuchaczy czeka wieczór z Thylacine, KAMP!, Baaschem, Tomaszem Makowieckim i MIN t. Dodatkową atrakcją będzie scena o nazwie Tak Brzmi Wrocław, a tam wyłącznie wrocławscy artyści. Na jej program złożyły się między innymi rozmowy o kulisach twórczości wrocławskich kolektywów djskich. W ciągu dwóch dni zaprezentują się przedstawiciele składów Acidtropicália, regime, Wkurvv, outlines oraz K-HOLE TRAX. W sobotę do dj setów dołączą koncerty. Zagrają KAIRO, Follow Rivers, Filip Mizia i Monsieur Premiere, a na finał – zespół Oxford Drama. Co istotne, zwłaszcza w momencie gdy skończą się już i tak mocno ograniczone wejściówki, wstęp na wydarzenia w ramach sceny Tak Brzmi Wrocław jest darmowy.
Jako radioluzowi wysłannicy, zamierzamy na festiwalu pochłonąć każdy możliwy dźwięk który spłynie z obu scen. Na pytanie: jakie koncerty planujemy zobaczyć? odpowiedź brzmi: wszystkie, oczywiście będąc uzbrojeni w duże butelki wody, bo temperatury będą sięgać wysoko. Wam polecamy to samo i szczerze wierzymy, że z małą dozą determinacji jest to rzecz wykonalna. Powód tej ambitnej deklaracji jest prosty: dobór artystów na tegoroczną edycję jest absolutnie trafiony i każdy z nich zasługuje na szczerą uwagę. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę kontekst ostatnich wydarzeń, na kilku z nich czekamy ze szczególną, choć zupełnie subiektywną ekscytacją.
Do takich emocji sprowokował nas między innymi schafter. Młody, skromny i piekielnie zdolny, bo oprócz talentów wokalnych ma też producenckie oraz graficzne. Gdy go kupujemy, to w całości, razem z jego charakterystyczną, postinternetową estetyką. Kto nie pamięta jego pierwszych klipów nagrywanych co najwyżej kamerką z laptopa, niech nie podnosi ręki tylko leci nadrabiać, migusiem. Choć jego obecnym wydaniom też należy się uwaga, nigdy później nie wywołał zamieszania na tak viralową wręcz skalę. Gdy artysta na sam początek gry odkrył wszystkie swoje najlepsze karty, zaliczył nie tylko co spadek, a proste, solidne ugruntowanie pozycji w szeregu innych czołowych polskich raperów. Eksperymentował, szukał stylu, zmieniał brzmienia, gatunki, a nawet język tekstów. Pamiętajmy, że schafter to oficjalnie rocznik ’03. W jego przypadku rozwój powinien być nie tyle co do przewidzenia, a absolutnie konieczny. Mimo to, sentyment jest silnym uczuciem i potwierdzą to zwłaszcza ci, którzy nadal na pamięć znają całe hors d’oeuvre. Miło było odkryć, że zaledwie kilka dni temu schafter załadował na Soundclouda kawałek o tytule LATE NIGHT BUMP. Jednogłośnie ochrzczono go powrotem do starego klimatu, nawet jeśli tylko na moment. Takie zagrania podsycają ciekawość. Możecie posądzić mnie o naiwność, ale naprawdę mam nadzieję, że Wojtek na WROsoundzie zaprezentuje coś nowego albo chociaż wykona wspominany singiel.
Kolejni, którzy nie dają o sobie zapomnieć nawet na chwilę, to Robert Piernikowski i Przemysław Jankowiak. Jeśli chodzi o producenta, o jego pierwszej płycie MC-producent stworzonej razem z legendą sceny, Włodim, rozpisywały się chyba wszystkie portale muzyczne. Nie bez powodu, bo był to zbiór genialnych, odświeżających rynek kompozycji. Każda z jego produkcji, czy to wariacja na temat reaggetonu z Tymkiem, czy minimalistyczne brzmienia z Grudy, zawsze zachowują wspólny charakter. Jego produkcje można wyczuć z daleka, czasem wystarczy tylko jeden dźwięk, ale jakimś cudem nigdy nie nudzą. Zaskoczeniem nie była tylko kolejna płyta producencka, która nadchodzi już wielkimi krokami. Jak na razie zapowiadają ją cztery single i każdy z nich ma w sobie głos jednego z raperów lub artystek z najmłodszego obecnie pokolenia. Co do Piernikowskiego, jego plany wydawnicze pozostają owiane tajemnicą. Jakiś czas temu zaprosił swoich odbiorców na premierę krótkiego filmu pod tytułem Świat Jest Jak Echo współtworzonego z Justyną Święs znaną z The Dumplings, który dostępny jest na portalu Youtube. A ich działalność w duecie? No właśnie, tu robi się smutno. Jakiś czas temu Syny oficjalnie zakończyły współpracę a koncert na WROsoundzie będzie jednym z kilku zamykających sagę. Konieczny do przeżycia zarówno dla wytrwałych fanów, jak i osób które jeszcze ich nie znają, bo to jedna z ostatnich okazji by doświadczyć nie tylko wyjątkowej muzyki, ale zrozumieć całe to oniryczno-uliczne uniwersum, które jest do pojęcia w pełni tylko na ich koncertach, które też przecież owiały (a właściwie zadymiły) się sławą. I mean it, taka okazja naprawdę może się więcej nie powtórzyć.
Organizatorzy festiwalu dobrali jeszcze wielu artystów, którzy robią wokół siebie zamieszanie dokładnie w chwili obecnej. Szkoda, że wśród artystek MIN t jest jedyna. To producentka i piosenkarka, która wystąpi na WROsoundzie już po raz drugi. Klei się jej ksywka z ideą, która przyświecała festiwali jeszcze przed zwiększeniem zasięgów oddziaływania, bo jest to Wrocławianka, więc mamy tu lokalny patriotyzm w najlepszej możliwej odsłonie.
WROsound Festiwal Artystą Tygodnia. Radio LUZ zaprasza na koncerty oraz na całość wydarzeń związanych z festiwalem. Widzimy się!
Zuzanna Pawlak