Mosty – Małgośka

Zespół Mosty pod koniec roku uraczył swoich słuchaczy długo wyczekiwanym singlem! Małgośka to kilka słów o mijaniu się oprawione energetycznymi indierockowymi riffami. Poznański skład do tej pory dał poznać się od znacznie surowszej garażowej strony na swoim debiutanckim 2019 EP. Ewidentnie mamy do czynienia z wejściem w nowy etap. Wnioskując po pierwszym singlu, umilą nam go wstawki syntezatorów i znacznie mniej brutalne partie gitar, oraz wokali.

Małgośka to fuzja inspiracji zza oceanu i z lokalnej sceny owocująca lekkim, ale omijającym kicz brzmieniem. Przede wszystkim dotychczasowe instrumentarium wzmocniła gitara akustyczna i syntezator pojawiający się na refrenie. Wokale rozłożone zostały tak, bo zostawić przestrzeń dla instrumentalnych wstawek, zwolnień i solówek. Zespół Mosty miał okazję ograć się z publikowanym materiałem już zeszłej wiosny, kiedy to ruszył w swoją drugą trasę koncertową (na przestrzeni lat 2021/22 dzielili scenę m.in. z Willą Kosmos, Dianką i oysterboyem) Na singlu usłyszymy kilka ciekawych zabiegów aranżacyjnych i zabaw pauzami, które wywodzą się właśnie z tych doświadczeń.

Poza okładką autorstwa Julity Prusak, premierę singla wzbogacił teledysk zrealizowany przez ekipę Perspektywa Media. Krótka fabuła jest jasno powiązana z patową historią tytułowej Małgośki opowiedzianą w tekście. Krzysiu Wiśniewski, czyli wokalista i reżyser klipu, wplótł też kilka gagów wprowadzających lekką atmosferę. Sam o utworze pisze tak:

Małgośka opowiada o poszukiwaniu drugiej połówki, drodze podejmowanej przez wielu z nas, często trudnej, aczkolwiek niepozbawionej nadziei. Tekst w swojej bajkowości nawiązuje do równie bajkowych Mistrza i Małgorzaty oraz O północy w Paryżu.”

Jeśli kogoś owy bajkowy klimat porwał, na pewno dobrą wiadomością będzie fakt, że jest to singiel zapowiadający LP Mostów. Premiera pierwszego albumu długogrającego ma nastąpić już tej wiosny, a wszystko wskazuje na to, że słuchacze otrzymają dużo więcej brzmień z pogranicza rocka, indie popu i jangle.

Dawid Sas