ŻYTO & NOON – Prawda Z Obrazka
Jeden z najbardziej oczekiwanych przez mnie polskich albumów 2024 roku od kilkunastu dni jest już dostępny do odsłuchu. Pierwszą zajawką albumu GLITCHY PRAGA od duetu rapersko-producenckiego ŻYTO & NOON była wydana na przełomie roku MUZYKA KREOLSKA. Jeśli ktoś zatrzyma się nad znaczeniem tytułu ostatecznego longplaya, to bit Mikołaja Bugajaka w tym utworze da mu natychmiastową odpowiedź. Jest spektakularny, poskręcany momentami w ciasny supeł, a przede wszystkim skrajnie uzależniający. Podkład ten to również idealne towarzystwo dla nawijki jego partnera. Nieoczywistej, momentami wręcz głupawej i szyderczej, wkręcającej się z każdym odsłuchem coraz głębiej w świadomość. No i jeżeli zastanawialiście się kiedyś czy da się zrymować kokainę z łososiem to odpowiadam – owszem, da się. Przynajmniej jeśli zrobi to ŻYTO.
Nasza mocograjowa propozycja to jednak wydana dopiero razem z resztą albumu Prawda Z Obrazka. Charakterystycznie dla twórczości NOONa muzyka jest tu chłodna, wdzierająca się wręcz momentami nieprzyjemnie za pazuchę. Michał Żytniak, po chwilowym rozprężęniu na intrze dostarcza jedno z najbardziej zwartych i nieustępliwych flow na całym wydawnictwie. Genialny, idealnie płynący refren przy każdej kolejnej wizycie dostarcza coraz więcej przyjemności i emocji. Całe GLITCHY PRAGA pod kątem delivery rapera to przeplatanie błyskotliwych gier słownych i znakomitego flow z momentami, gdzie gubi on gdzieś rytm, a nawet i rymy w następujących po sobie linijkach. Te glicze dotyczą też stricte tekstów, gdzie materialność i celowe bujdy w wersach zestawione są z momentami głębokiej refleksji.
ŻYTO jest więc definiującym elementem tego wydawnictwa. Produkcja NOONa standardowo dla siebie prezentuje bowiem najwyższą klasę, pomysłowość i nastrój. Rzadko jednak jego bity wychodzą do przodu i przejmują kontrolę nad utworem. To od tego, jak ocenimy występ Żytniaka zależy nasze odczucie po odsłuchu. Można się bowiem totalnie odbić od niechlujności, niestandardowych tekstów i pomysłów rapera. Nawet jeśli tak nie będzie, to pierwsze spotkanie raczej nie będzie tym, który pochłonie bez reszty. Ale jeśli odnajdzie się punkt zaczepienia, to GLITCHY PRAGA ma wielką szansę na długie tygodnie zostać uzależniającym towarzyszem jesiennych nocy.
Michał Lach