Jens Lapidus „Zimna stal” (Arkadiusz Stasiak)
Jens Lapidus "Zimna stal"
wyd. W.A.B.
Arkadiusz Stasiak
Literatura kryminalna została zdominowana przez szwedzkich pisarzy, gdyż trudno nie wspomnieć o autorach tak znanych jak Stieg Larsson, czy Henning Mankell, obok których pojawił się także Jens Lapidus, debiutujący Szybkim cashem w 2006 roku.
Kolejnym tomem Czarnej Trylogii Sztokholmskiej, do której należało pierwsze dzieło Jensa Lapidusa jest Zimna Stal. Czytelnicy poprzedniej pozycji już po lekturze kilkunastu stron mogą być rozczarowani, a to za przyczyną tego, iż Zimna Stal z Szybkim cashem ma niewiele wspólnego.
W obu powieściach akcja rozgrywa się w Sztokholmie a głównymi bohaterami jest trójka mężczyzn, powiązanych z przestępczym światkiem Szwecji. Do tego można doliczyć jeszcze narrację prowadzoną z punktu widzenia bohaterów, w której nie brakuje wulgaryzmów i dokładnego opisu brutalności zdegenerowanej części społeczeństwa Sztokholmskiego.
Pozycja ta zdecydowanie nie jest przeznaczona dla lubiących sielską i pełną happy endów zabawę. To obraz który obala mity o pięknej Szwecji, w której wszystkim żyje się dobrze, a jedyne wojny, to te w które kraj jest zaangażowany poza granicami kraju.
Któż lepiej wyłoży ten problem czytelnikowi, jeśli nie Niklas – zagubiony i szukający zemsty weteran wojenny – jeden z bohaterów książki. Prócz niego w Zimnej Stali można znaleźć jeszcze dwójkę na pozór kontrastowych postaci – Mahmuda – młodego Irakijczyka i byłego więźnia, oraz Thomasa – policjanta, który odsunięty od śledztwa, zaczyna prowadzić je na własną rękę.
Każdy z trójki bohaterów jest uwikłany również w bardziej prywatne problemy, jak konflikty i niepowodzenia rodzinne. Jednakże umieszczenie ich w tej powieści to bezkompromisowe rozprawienie się przez autora z zakłamanym obrazem Szwecji. Krytyce zostaje poddane praktycznie wszystko, począwszy od ustroju politycznego, poprzez wypaczone relacje między kobietami, a mężczyznami, którzy je maltretują, kończąc na wewnętrznej wojnie Szwecji. Jest to konflikt wewnątrz i międzyklasowy ukazujący między innymi nieudolność systemu prawnego, korupcję oraz problemy takie jak narkomania czy stręczycielstwo.
Jens Lapidus w myśl określenia, że strzelba wisząca nad kominkiem w pierwszym akcie, musi wypalić w kolejnym, zwiększa napięcie i poziom akcji, aż do samego końca. Podczas spotkania się trójki bohaterów w jednym miejscu o tym samym czasie mamy do czynienia z prawdziwym majstersztykiem w literaturze kryminalnej.
Autor doskonale oddaje klimat straszliwego i niebezpiecznego miasta jakim jest Sztokholm, ponieważ czytając kolejne strony niemalże czuje się zapach spalin i atmosferę panującą w nocnych klubach, gdzie króluje mafia. Pozycje tam wyznacza jedynie rozmiar broni, mięśni i ilość spożytej kokainy. Efekt wzmacnia język, któremu nie brakuje najbardziej wyszukanych i nietypowych wulgaryzmów charakteryzujących przeróżne towarzystwa, w jakich obracają się bohaterowie.
Pozytywnym zaskoczeniem będzie zapewne fakt, iż zakończenie może być nieprzewidywalne nawet dla najlepszych i najbardziej bystrych czytelników.
Porównanie Jensa Lapidusa to Stiega Larssona to zdecydowanie prawidłowe posunięcie. Nie chodzi tu wcale o rodzaj języka, gdyż ten jest zupełnie inny, czy też sposób budowania napięcia i charakterystyki bohaterów, czyli elementy również jakże odmienne. Przyczyną takiego zestawienia powinno być to, iż zarówno Lapidus jak i Larsson prócz świetnego kryminały przekazują czytelnikowi jeszcze jeden dodatkowy element – zupełnie odmienny obraz Szwecji. Ocenę jego prawdziwości pozostawiam tym, którzy sięgną po Zimną Stal, do lektury której serdecznie zapraszam.