Artysta Tygodnia: Jessie Ware

Artysta Tygodnia: Jessie Ware

Ponad 2 lata musieliśmy czekać na kolejny krążek Jessie Ware, po debiutanckim „Devotion”. Dokładnie 7 października miała miejsce premiera płyty zatytułowanej „Tough Love”. Przez cały najbliższy tydzień prezentujemy twórczość Jessie na antenie Radia LUZ!

Przy tworzeniu kolejnego krążka Ware wspierał przede wszystkim duet BenZel. Panowie Two Inch Punch oraz Benny Blanco sworzyli materiał zdecydowanie odmienny od produkcji z debiutu. Różnica polega na tym, że teraz to wokal Jessie pełni w kompozycji dominującą rolę, muzyka stanowi niejako tło do jej głosu. Przez to płyta jest zdecydowanie mniej skomplikowana w odbiorze i momentami nawet brakuje nuty niedopowiedzenia, która krążyła po "Devotion". Zamiast elektronicznych podkładów, na nowej płycie znajdziemy sentymentalne ballady takie jak "Pieces" czy "Say You Love Me".

httpv://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g

Główną zmianą, jaką zauważa się już po pierwszym odsłuchu jest zmiana znaczenia elektroniki na albumie względem „Devotion”. Nie ma tu już zimnych, klimatycznych utworów znanych z debiutu. Teraz to Jessie jest najważniejsza. Ona i jej wokal. Na „Tough Love” usłyszymy ciepłe brzmienie, z dobrze dobraną ilością syntezatorów. To efekt strategii, która miała na albumie zminimalizować szansę na potknięcie. Jest to delikatnie odczuwalny ukłon w stronę mainstreamu, jednak w żadnym wypadku nie powinniśmy traktować tego jako minus. Jedno jest pewne, nowa płyta jest stworzona z 11 kompozycji i żadna z nich nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jest to album na tyle płynny, że w rozgłośniach radiowych będziemy mogli usłyszeć każdy utwór z tracklisty, a sam album spokojnie możemy umieszczać w gronie wyróżniających się popowych płyt 2014 roku. Szykowna i wysublimowana, urzekająca szczegółami, ale zarazem dużo bardziej przewidywalna niż debiut. Paradoksalnie ta przewidywalność może przełożyć się na upragniony i zasłużony sukces komercyjny, do czego zdaje się, że Jessie stara się dążyć.

jessie-ware_uk-event_5-620x624

Co ciekawe, sukces Jessie w Polsce w ogóle nie jest odzwierciedleniem jej wyników w rodzimym kraju. Żaden z „hitów” wybranych do promocji „Devotion” nie stał się niczym więcej niż przebojem powiedzmy drugiej kategorii – dość powiedzieć, że Jessie dostała się na UK Top 40 dopiero w minionych tygodniach z nowym materiałem. Sprzedaż debiutu na Wyspach oscylowała w granicach 100 tysięcy egzamplarzy. Dla porównania: wydana w tym samym 2012 roku, pokrewna stylistycznie i w jakiś sposób analogiczna płyta „Our Version Of EventsEmeli Sande – wtedy  też debiutantki – przekroczyła już barierę 2 milionów i siedmiokrotnej platyny. Dlaczego warto o tym wspomnieć? Bo ta świadomość pozwala lepiej odczytać szereg decyzji, jakie Brytyjka podejmuje na swoim drugim krążku. Podczas gdy debiut stał pod znakiem flirtu ze śmietanką londyńskiej sceny elektronicznej, tegoroczny longplay Jessie jest podjęciem dialogu z mainstreamem. Jessie Ware

W porównaniu z debiutem, na Tough Love więcej jest optymistycznych akcentów – tłumaczy Ware. – Gdybym napisała cały album o swoim mężu, nie potrafiłbym go słuchać! Byłby nudny. Jest tu kilka piosenek o nim, ale staram się uniwersalizować przekaz, opowiadać o cudzych doświadczeniach. Ta wypowiedź Jessie może okazać się pomocna przed odsłuchem albumu. Lecz niezależnie od tego czy odkryjemy tu wielki entuzjazm, czy znamiona upadku i rozczarowania, całość utrzymana jest w podniosłej, niemalże triumfalnej atmosferze – takiej, która z każdego sukcesu czyni święto, a porażkę przekuwa w przyszłe zwycięstwo.

httpv://www.youtube.com/watch?v=8rvqJd6JBME

Ciekawostka. Więzi wytwórni PMR Records z Polską są już tak mocne, że podpisała ona kontrakt na supporty z bardzo dobrze znanym z anteny Radia LUZ Mikołajem Gramowskim, występującym pod pseudonimem Klaves.

A już 7 lutego 2015 kolejna wizyta Jessie w Polsce. Tym razem przyszedł czas na Halę Torwar w Warszawie. Będziecie?