Awich
Zanim Awich została ogłoszona Królową Japońskiego Rapu, doznała od życia wielu ciosów. Ich echo wciąż daje się słyszeć między dźwiękami jej kolejnych płyt. Najnowszy krążek artystki zatytułowany United Queens, jest nie tylko kolejnym rozdziałem o życiu raperki. Jest to manifest, którego głównym przekazem jest to, że królowa nie musi być tylko jedna.
Sześć lat minęło od wznowienia przez Awich swojej kariery. Po powrocie do Japonii nie planowała już nagrywać. Stało się jednak inaczej i od tego czasu regularnie dostajemy od artystki kolejne wydawnictwa. W tym roku z rąk raperki otrzymaliśmy album United Queens.
Początki przygody Awich, albo raczej jeszcze wtedy Urasaki Akiko (jap. 浦崎 亜希子), z hip-hopem miały miejsce w latach 90. Wtedy dostała w swoje ręce album 2Paca o tytule All Eyez On Me. Akiko będąca w tym czasie jeszcze młodą nastolatką, zaczęła pisać własne teksty na podstawie swoich wierszy i kazała nazywać siebie raperką.
W 2007 r. światło dzienne ujrzał pierwszy album Awich, Asian Wish Child, którego tytuł swoją drogą jest rozwinięciem pseudonimu artystki. Debiutancki longplay stał się na bardzo długi czas jedynym punktem na dyskografii cudownego dziecka Azji. Dziewiętnastolatka po wydaniu albumu wyemigrowała do USA, gdzie zamieszkała w Atlancie.
W tym etapie jej życia nie było zbyt wiele muzyki. Awich poszła na studia i wyszła za mąż. Niestety epizod życia w Stanach Zjednoczonych nie zakończył się dobrze. Jej mąż najpierw trafił do więzienia, by potem po wyjściu na wolność, zostać śmiertelnie postrzelonym. Artystka została sama z urodzoną trzy dni po śmierci ojca córką. Wróciła na rodzinną wyspę – Okinawę, by rozpocząć kolejny etap życia, którym miała być… własna firma brandingowa.
Niespodziewanie, w roku 2017. Awich stała się pierwszą raperką w kolektywie Yentown, z którym zaczęła budować swoją karierę na nowo. Album 8 miał być powrotem Asian Wish Child. Jednak Akiko nie była już dzieckiem. Zostanie samotną matką i wdową w tak młodym wieku, nie jest czymś, co nie zostawia blizn na duszy i umyśle człowieka. To już nie była ta sama Awich. Nie była to też jeszcze osoba, którą potem nazwano królową. Na tym etapie swojej twórczości, próbowała szukać nowej siły, lecz jej nienajlepszy stan psychiczny uzewnętrzniał się w niektórych utworach. Na krążku 8 był to przykładowo utwór Detox.
Z każdym kolejnym utworem i płytą Awich zyskiwała więcej odwagi. Nie bała się już mówić nie tylko o traumatycznych przeżyciach, ale i o wszystkim, co jej się nie podobało. Przeistoczyła się. Stała się silną kobietą, która postanowiła stać się wzorem dla kobiet jej pokolenia. Nie domagała się tytułu królowej, a mimo to został on jej nadany. Akiko nie zamierzała jednak udawać skromności, ani obnosić się pychą. Postanowiła stać się prawdziwie wartą tego tytułu. Tak powstał album Queendom. Na nim, Awich ukazuje się jako silna artystka, która ma swoje opinie, nie boi się krytykować świata, ale ma też w sobie na tyle odwagi, by opowiedzieć historię każdej wewnętrznej rany. Kulminacją jej ewolucji jest utwór tytułowy tego krążka, który dla znających kontekst biograficzny artystki, jest nie tylko wyjątkowym dziełem muzycznym, ale też doznaniem emocjonalnym. Teledysk nagrany do utworu podbija ten efekt, wykorzystując prywatne nagrania artystki z czasów pobytu w USA, na których obecny jest jej zmarły mąż.
Tak docieramy do sierpnia roku 2023. Awich wciąż jest tytułowana Królową Japońskiego Rapu. Teraz jednak artystka nie chce tego przydomku tylko dla siebie. Nagrała album, w który zaangażowane zostały inne mniej lub bardziej znane japońskie raperki. United Queens swoim tytułem i zawartością daje jasno do zrozumienia, jaki przekaz jest motywem przewodnim wydawnictwa. Urasaki Akiko stała się jedną pierwszych i jedną z wielu japońskich kobiet, które zasługują na uznanie w świecie Japońskiego hip-hopu. NENE, LANA, MaRi, AI, Yuriyan Retriever to kolejne pokolenie, które również stanie się królowymi.
Awich jest postacią barwną. Jej ewolucja z zafascynowanej rapem dziewczyny z Okinawy, w doświadczoną życiem artystkę z wartościami sprawia, że odbierając jej słowa, słyszysz nie tylko i wyłącznie artystkę… słyszysz drugiego człowieka, który przeszedł w życiu bardzo wiele. Taka wiarygodność jest warta wyróżnienia. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie twórczość Awich przyczyniła się do nadania jej tytułu królowej, tylko jej autentyczność i odwaga. Tacy artyści są bezcenni i warto o nich mówić, by stali się modelem, z którego warto brać przykład.
Więcej o Artystce Tygodnia usłyszycie na naszej antenie od poniedziałku do piątku o północy, w audycji Audiostarter (9:00-11:00) oraz o 13:00.
Kacper Świeca