Big Short 2.0? Michael Burry ostrzega przed bańką na rynku sztucznej inteligencji
Większość z Was kojarzy go zapewne z filmu The Big Short, gdzie w jego postać genialnie wcielił się Christian Bale. Michael Burry to nie tylko bohater kinowego hitu. To człowiek, który postawił wszystko na jedną kartę, grając przeciwko całemu systemowi finansowemu USA.
Dla jednych jest to bez wątpienia geniusz rynków finansowych. Dla innych – finansowa Kasandra, często głosząca alarmistyczne, lecz niespełniające się prognozy.
„Przede wszystkim, Burry jest znany ze swoich alarmistycznych i sensacyjnych prognoz dotyczących niechybnego krachu, z których w większości większość się nie sprawdza. Jednak taka percepcja Michaela Burry’ego to raczej kreacja mediów, niżeli rzeczywisty obraz sławnego inwestora.” – mówi Radiu LUZ Kamil Szczepański, analityk XTB.
Historia Burry’ego zaczyna się dość nietypowo jak na wilka finansjery. Zanim Michael zaczął obracać milionami, studiował medycynę na prestiżowym Uniwersytecie Stanforda. Jednak zamiast o pacjentach, myślał o słupkach giełdowych. Jego pasja była tak silna, że udzielał się na forach inwestycyjnych jeszcze jako student. Ostatecznie porzucił karierę lekarza. W 2000 roku, korzystając z rodzinnego kapitału, założył swój fundusz – Scion Capital.
WIELKI ZAKŁAD PRZECIWKO CHCIWOŚCI
Kiedy wszyscy inni inwestorzy i banki, zaślepieni prowizjami, wierzyli w nieskończony wzrost cen domów, Michael Burry postanowił zagrać krótko (na spadki). Wykorzystał do tego instrumenty zwane CDS (Credit Default Swaps), które później zyskały miano „instrumentów finansowej apokalipsy”. Choć początkowo jego fundusz notował straty, a inwestorzy chcieli się wycofać, historia przyznała mu rację. Gdy rynek się załamał, Burry zarobił dla swoich klientów 700 milionów dolarów, a sam wzbogacił się o okrągłe 100 milionów.
ALARM W HOSSIE AI
Dziś Burry ponownie znalazł się w centrum uwagi. Tym razem celuje w trwającą hossę sztucznej inteligencji (AI) oraz wyceny spółek technologicznych. Amerykanin ostrzega przed rynkową euforią. Burry alarmuje, że rynek nie wycenia właściwie obciążenia związanego z wydatkami inwestycyjnymi firm technologicznych, które mają napędzać rewolucję AI. Uważa, że te wydatki nie są jednorazowe, a cykliczne. Taka perspektywa drastycznie zmienia obraz finansowy tych spółek.
Jego sceptycyzm nie jest tylko słowny. Na koniec września Burry postawił 900 milionów dolarów przeciwko jednemu z liderów wzrostu – firmie Palantir. Jeśli spółka straci na wartości, Burry zarobi krocie, tak jak w 2008 roku. Czy to będzie Big Short 2.0? Więcej szczegółów w materiale Mikołaja Sobola.
Tekst: Mikołaj Sobol
foto: sergeitokmakov (Pixabay)