Charli XCX – Von Dutch
Do tej pory Brat kojarzył mi się głównie z kinem gangsterskim, ale Charli XCX chce to zmienić. Taki właśnie tytuł będzie nosić jej nowy album, którego skowronkiem zapowiadającym jest właśnie Von Dutch, pierwsza nagrywka Ciali od czasu zeszłorocznego CRASH. No i w takich klubowych klimatach, kiedy to autorka Good Ones bardziej rzuca wersy niż śpiewa (co wychodzi jej zdecydowanie lepiej – wiem, o czym mówię, byłem na jej koncercie, casus Madonny I guess, notabene też zodiakalnej lwicy.), czuje się jak rekinka w wodzie.
Bragga – jest. Produkcja na najwyższym poziomie mainstreamowego-nie-mainstreamowego popu – pewka (dostarczycielem dzisiejszego garażu jest Easyfun, kolega A.G. Cooka). Klip z Charlottą w pozach wijąco-niebezpiecznych (kasowanie p o t ę ż n e g o airbusa jako follow-up do kreatywnego pobytu na lotnisku Joya Orbisona, sprytne) – oczywiście. Millenialsowa duma, że moja rówieśniczka jest tak naturalna w swojej żwawości, ucierając nosa młodszym zamulaczom – no pewnie, że tak. Nie zdziwię się, jeśli Skee Mask wrzuci do seta ten numer w najbliższą sobotę (ale ja już zrobiłem to tydzień temu, hihi).
________________
Dopisek z perspektywy stycznia 2025: „I’m your number one” – śpiewała nam Charli w marcu… no i wyśpiewała. Powyższy wpis czyta się jak coś z zupełnie innej epoki: czasu, w którym żółtozieleń RAL #8ACE00 kojarzyła się raczej z baby poop niż absolutnie najgorętszym wydawnictwem roku 2024. Co można dodać, przeżywszy Brat Summer? Że to ukoronowanie kariery zarówno Karoliny, jak i PC Music? Że żadnego albumu w tamtym roku tak nie zajeżdżaliśmy, zarówno na LUZowej antenie, jak i w warunkach prywatnych? Że fenomen socjologiczny (i marketingowy), który nadzieję na lepsze jutro muzyki dał absolutnie wszystkim? Że mnóstwo tekstów z Brat weszło do naszego codziennego języka? To zdecydowanie był jej rok i nie wyobrażamy sobie czegoś innego na miejscu pierwszym: i w wyróżnieniach, i w Sztosach. „Cult classic in your eardrums”, genzie soundtrack, millenial diary, bajki dla ostatniego pokolenia, sigma maxima, cokolwiek. W ubiegłym roku najgłębiej zaorała właśnie ona.
Sebastian Rogalski